Legniczanie mieli szampany w zanadrzu już tydzień temu. Cieszyć się z awansu do Lotto Ekstraklasy nie pozwoliła im Chojniczanka, która wygrała swój mecz z Chrobrym Głogów. W niedzielę zespół Krzysztofa Brede może ponownie zaszkodzić Miedzi Legnica. Tym razem w bezpośrednim, a nie w korespondencyjnym pojedynku.
Chojniczanka traci do lidera 6 punktów. Żeby zachować szansę na jego wyprzedzenie, musi wygrać w Legnicy. Zadanie będzie trudne. Miedź przegrała u siebie zaledwie jedno spotkanie w sezonie, a było to osiem miesięcy temu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W rundzie wiosennej zdobyła 10 punktów więcej niż chojniczanie.
Za przyjezdnymi przemawia historia spotkań z Miedzią. Pokonali przeciwnika z Dolnego Śląska już pięć razy, ponieśli z nim tylko dwie porażki. Po raz ostatni podbili Legnicę w październiku 2014 roku dzięki bramce Tomasza Mikołajczaka. Doświadczony napastnik pozostaje w kadrze Chojniczanki i czeka na szansę od trenera. W tym roku Mikołajczak zdobył zaledwie jednego gola, co wynikiem na miarę oczekiwań nie jest.
Więcej strzelił w jednym meczu Damian Piotrowski. Popisał się on dubletem w poprzednim, wygranym 3:0 pojedynku z Chrobrym. Bohater głośnego transferu z Wisły Płock potrzebował sporo czasu na odnalezienie się w Chojniczance. Na początku maja wskoczył do podstawowego składu i powoli łapie rytm. Piotrowskiego nie trzeba dwa razy przedstawiać na Dolnym Śląsku. Reprezentował Chrobrego, KGHM Zagłębie Lubin oraz KS Polkowice. Dopiero w 2012 roku rozstał się z rodzimym regionem.
- Wiemy, w które punkty Chojniczanki możemy uderzyć. Przed meczem jest w nas duży spokój - mówi Dominik Nowak, trener Miedzi. - Piłkarze czują, że są w wysokiej formie. Nie budujemy atmosfery presji, pomimo tego, że czeka nas ważne starcie przy komplecie publiczności. To dodatkowo nas nakręca. Czujemy się dobrze w ofensywie, kiedy dominujemy na boisku, dlatego mamy jasną taktykę na najbliższy mecz. Nie zamierzam niczym zaskakiwać przeciwnika, a razem z piłkarzami iść naszą drogą.
W niedzielę z awansu do Lotto Ekstraklasy mogą cieszyć się też piłkarze Zagłębia Sosnowiec. Potrzebują zwycięstwa na stadionie Ruchu Chorzów i porażki Chojniczanki z Miedzią. Jednocześnie podopieczni Dariusza Dudka mogą przesądzić o spadku Niebieskich, dlatego w Chorzowie łzy radości mogą mieszać się ze łzami rozpaczy. Ruch i jego konkurenci odkładają egzekucję od dwóch tygodni. Już prawie zdegradowana drużyna ze Śląska wygrała dwa poprzednie spotkania i nawet nie straciła w nich gola.
Poza chorzowianami mogą opuścić ligę Górnik Łęczna oraz Olimpia Grudziądz. Biało-zieloni podejmą GKS Katowice, który prowadzi Jacek Paszulewicz. Trener ten jeszcze w rundzie jesiennej zajmował się grudziądzanami, więc wie o nich prawie wszystko. Górnik także wystąpi u siebie, a jego przeciwnikiem będzie Raków Częstochowa. Żaden zespół w lidze nie zwycięża na wyjeździe częściej niż beniaminek, więc łęcznianie będą mieć twardy orzech do zgryzienia.
33. kolejka Nice I ligi:
Pogoń Siedlce - Puszcza Niepołomice / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Miedź Legnica - Chojniczanka / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Górnik Łęczna - Raków Częstochowa / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Olimpia Grudziądz - GKS Katowice / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
GKS Tychy - Odra Opole / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Ruch Chorzów - Zagłębie Sosnowiec / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wigry Suwałki / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Stomil Olsztyn - Stal Mielec / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
Drutex-Bytovia - Chrobry Głogów / nd. 27.05.2018 godz. 12.45
[multitable table=854 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Raport z kadry: turniej w siatkonogę i liczne atrakcje