Stal Stalowa Wola - GKS Katowice 1:0 (wypowiedzi pomeczowe)

Po zwycięstwie nad GKS-em Katowice piłkarze ze Stalowej Woli byli w bardzo dobrych humorach. Zawodnicy obu ekip dziękowali swoim kibicom za wsparcie. Trzy punkty pozostały jednak w Stalowej Woli.

Hubert Jaromin (GKS Katowice): Przyjechaliśmy po trzy punkty, a niestety przegraliśmy. Jest nam przykro bo gramy o awans jeżeli by jeszcze ktoś o tym nie wiedział. Staraliśmy ważne trzy punkty i myślę, że awans po tym meczu będziemy mogli odłożyć. Z całego spotkania wydaje mi się, że Stal była lepsza w pierwszej części gry, my w drugiej.

Piotr Plewnia (GKS Katowice): Przegraliśmy, zagraliśmy przeciętny mecz no i przegraliśmy. Mieliśmy sytuacje, ale nie strzeliliśmy bramki. Tak to już bywa. Piłka jest dla kibiców, szkoda, że naszych fanów nie było w pierwszej połowie, bo myślę że inaczej by to wyglądało. Z drugiej strony nie możemy patrzeć tylko na to, że bez kibiców nie graliśmy swojego. Po tej porażce nie możemy siąść na krześle i zacząć płakać. Nie uważam, żebyśmy dalej nie mieli matematycznych szans na awans, zwłaszcza, że w tym sezonie nie wiadomo co się będzie działo do końca sezonu. Gramy dalej, gramy dla kibiców i gramy w każdym meczu. Jedno spotkanie nam nie wyszło, trudno. Myślę, że inne zespoły także nie wygrają swoich meczy. Nie powinno być tragedii.

Damian Mielnik (GKS Katowice): Przegraliśmy dzisiejsze spotkanie. Potoczyło się tak, jak się potoczyło. Bramka padła w pierwszej połowie, potem ciężko już było odrobić. Przeciwnik się cofnął, grał z kontry. Wyszło jak wyszło. 1:0 wygrała Stalówka i trzy punkty zostały tutaj.

Tadeusz Krawiec (Stal Stalowa Wola): Zdecydowałem się na strzał, no i piłka wpadła. Jak najbardziej cieszę się z tego powodu, że ta bramka dała naszej drużynie trzy punkty.

Jaromir Wieprzęć (Stal Stalowa Wola): To był mecz walki. Wiedzieliśmy, że GKS postawi nam wysokie wymagania i tak było. Uważam, że w pierwszej połowie graliśmy dużo lepszą piłkę niż w drugiej, mieliśmy przewagę i sytuacje. W drugiej części niepotrzebnie się trochę cofnęliśmy do tyłu. Może to wynikało troszeczkę z braku siły. Najważniejsze są punkty i to się liczy. GKS nie wypracował sobie chyba takich klarownych sytuacji, co można uznać na plus dla naszej gry defensywnej. My sytuacje mieliśmy w pierwszej połowie i powinniśmy prowadzić 2:0, wtedy druga połowa powinna być o wiele spokojniejsza. Myślę, ze zrobiliśmy wesołe święta wszystkim naszym kibicom. My graliśmy na piątkę, oni dopingowali nas nas szóstkę.

Komentarze (0)