Na sambę trzeba będzie jeszcze poczekać. Jeden z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa w mundialu w meczu ze Szwajcarią wyraźnie oszczędzał siły. Dlatego zamiast samby Brazylia zatańczyła walca. Wolno, dostojnie, ale nie do końca skutecznie. Na Szwajcarię to nie wystarczyło.
Brazylijczycy rozpoczęli mecz na luzie. Każdy wie, że potrafią zaczarować rywali, przyspieszyć i robić z piłką cuda, ale nie tym razem. Można było czuć się zawiedzionym, bo piłkę rozgrywali bardzo wolno, a dynamiczne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Jedno co się zgadzało to mnóstwo indywidualnych popisów, w których brylował wyróżniający się nową fryzurą Neymar.
W 20. minucie padł jednak gol na miarę geniuszu, choć ci którzy śledzą piłkarskie dokonania Philippe Coutinho przyjęli go na chłodno. Gdy grał w Liverpoolu, takie bramki były chlebem powszednim. Mierzony strzał z przeszło 20 metrów, z idealną parabolą lotu piłki, zdecydowanie poza zasięgiem bramkarza. Yann Sommer bardzo się starał, ale dokręcana do bramki futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Szwajcaria nie wyglądała na drużynę, którą stać na odpowiedź. Pilnowała własnej bramki, zagęszczając środek pola i pilnując największych gwiazd rywala. Valon Behrami jak cień podążał za Neymarem, a gdy Brazylijczyk padał na ziemię zwijając się z bólu, kwitował to ironicznym uśmiechem.
Ku zaskoczeniu wszystkich Helweci wyrównali tuż po przerwie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił strzałem głową Steven Zuber. Brazylijską obronę spotkała zasłużona kara, bo zupełnie zgubiła krycie przy stałym fragmencie gry.
Ci, którzy spodziewali się żywiołowego ataku Canarinhos mogli czuć się zawiedzeni. Szturmu na bramkę Helwetów nie było. Brazylia wypracowała co prawda kilka dobrych okazji, ale wynik pozostawiał bez zmian. Próbował Neymar, starał się Gabriel Jesus, ale na próżno. Świetną okazję zmarnował w końcówce Joao Miranda, uderzając głową nad poprzeczką.
Faworyt ponownie stracił punkty, co zapowiada jeszcze większe emocje w kolejnych meczach. W drugiej kolejce grupowych zmagań rywalem Brazylii będzie Kostaryka, a Szwajcaria zagra z Serbią.
Brazylia - Szwajcaria 1:1 (1:0)
1:0 - Philippe Coutinho 20'
1:1 - Steven Zuber 50'
Składy:
Brazylia: Alisson - Danilo, Thiago Silva, Joao Miranda, Marcelo, Willian, Casemiro (60' Fernandinho), Paulinho (67' Renato Augusto), Neymar, Philippe Coutinho, Gabriel Jesus (79' Roberto Firmino).
Szwajcaria: Yann Sommer - Stephan Lichtsteiner (87' Michael Lang), Fabian Schaer, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez, Xherdan Shaqiri, Valon Behrami (71' Denis Zakaria), Granit Xhaka, Steven Zuber, Blerim Dzemaili, Haris Seferović (80' Breel Embolo).
Żółte kartki: Casemiro (Brazylia) oraz Lichtsteiner, Schaer, Behrami (Szwajcaria).
Sędzia: Cesar Ramos (Meksyk).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Brazylia - Szwajcaria: kapitalny gol Philippe Coutinho na 1:0 (TVP Sport)
{"id":"","title":""}