[tag=2755]
Jose Mourinho[/tag] marzył o wielkiej karierze piłkarskiej. Nie miał jednak wystarczającego talentu. Młody zawodnik był więc głębokim rezerwowym w Rio Ave. Nie pomagało nawet to, że opiekunem drużyny był jego ojciec, Felix. Ale wreszcie doczekał się debiutu. Tak się przynajmniej wydawało. Już bowiem nastolatek miał wejść na boisko. W ostatniej chwili decyzję zmienił ówczesny prezes klubu. Zrozpaczony "Mou" postanowił sobie wtedy, że kiedyś sam zostanie trenerem i żaden działacz nie będzie mu dyktował warunków.
Stracili architektów sukcesu
Zespół nazywany "Wielką Rzeką" osiągał największe sukcesy właśnie w czasach pracy ojca obecnego menadżera Manchesteru United. Piąta pozycja w rozgrywkach ligowych 1981/82 wciąż pozostaje najlepszą, jaką wywalczono w niemal 80-letniej historii Rio Ave. Chociaż już nie jedyną, bo w ubiegłym sezonie udało się powtórzyć ten rezultat. Zrobili to podopieczni Miguela Cardoso, zdobywając 51 punktów w 34 meczach.
Jak się okazało, był to sukces na pożegnanie trenera, który przejął właśnie FC Nantes. Dzieło 46-latka ma kontynuować Jose Gomes. Chociaż wiadomo, że nie będzie miał łatwo, gdyż drużynę czeka solidna przebudowa. Odchodzą jej najlepsi zawodnicy: napastnik Helder Guedes (10 goli), skrzydłowy Jose Novais (8 goli i 3 asysty), obrońca Marcelo oraz doświadczony bramkarz Cassio. A możliwe, że to jeszcze nie koniec...
Ogrywali Oblaka i Coentrao. Teraz mają Pele
Z drugiej jednak strony, historia Rio Ave sprawia, że można być spokojnym jeśli chodzi o następców. Praktycznie co roku ubywa jakiś ważny piłkarz. Szybko jednak znajduje się ktoś równie dobry. Tak było m. in. z Fabinho czy Edersonem. Do tego portugalski klub słynie z ogrywania przyszłych gwiazd najlepszych ekip krajowego podwórka. W przeszłości przebywali tutaj na wypożyczeniach m. in. Jan Oblak, Christian Atsu czy Fabio Coentrao.
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"
Co ciekawe, ten ostatni to wychowanek, który odbudował się w rodzimym klubie po pierwszym nieudanym pobycie w Benfice Lizbona. Jak wspominał później w wywiadach, pół roku pozwoliło mu skończyć z niesportowym trybem życia, jaki zaczął prowadzić w stolicy. Nabrał też pewności. Wyszło na tyle dobrze, że kilkanaście miesięcy później został jedną z gwiazd mundialu w RPA.
Obecnie takich zawodników brakuje w drużynie z Vila do Conde. Przynajmniej na razie. Najlepszym wydaje się... Pele. Poza przydomkiem nie ma jednak nic wspólnego z brazylijską legendą futbolu. To defensywny pomocnik pochodzący z Gwinei-Bissau. Co prawda ma za sobą pobyt w AC Milan, ale w barwach Rossoneri występował tylko w rozgrywkach młodzieżowych.
Znają już smak Ligi Europy
Ciekawostką jest fakt, że Rio Ave nie zakwalifikowało się do tegorocznej edycji europejskich pucharów. Przepustkę do Ligi Europy zdobyło pierwotnie Desportivo des Aves, zwyciężając w Pucharze Portugalii. Niedopatrzenie działaczy tego klubu, a ściślej mówiąc niezgłoszenie odpowiednich dokumentów w terminie, spowodowało brak wymaganej licencji od UEFA. Dzięki temu do fazy grupowej LE wskoczył Sporting Lizbona, a jego miejsce w eliminacjach zajęła 5. drużyna rozgrywek ligowych.
Dla zespołu z Półwyspu Iberyjskiego będzie to trzeci start w Europie. Premierowy, w sezonie 2014/15, zakończył się sensacyjnym awansem do fazy grupowej. Tam jednak lepsze okazały się Dynamo Kijów, Steaua Bukareszt i Aalborg. Kolejne podejście, dwa lata później, nie było już tak udane. Portugalczycy potknęli się bowiem na pierwszej przeszkodzie. W III rundzie kwalifikacji lepsza była Slavia Praga.
Pierwsze spotkanie Rio Ave z Jagiellonią zaplanowano na 26 lipca w Białymstoku. Rewanż odbędzie się 2 sierpnia.