Karolina Mikołajczyk: Jesienią Polonia prezentowała dobry poziom gry. Wiosną sytuacja się jednak zmieniła. Dlaczego?
Łukasz Skrzyński: Trudniej się grało z drużynami, które przyjeżdżały na Konwiktorską i przede wszystkim się broniły, gdyż walczyły o utrzymanie w ekstraklasie i nie preferowały ofensywnego stylu gry. Zawsze jest taki moment słabszej dyspozycji, ale ważne jest, aby wtedy nie przegrywać, co pokazała Polonia.
Czy tkwią w was jeszcze rezerwy, aby powalczyć o puchary?
- Tak. Myśleliśmy, że awansujemy do finału Pucharu Polski, który odbyłby się po meczu z Jagiellonią. Natomiast zostały tylko trzy mecze, czyli walczymy już na jednym froncie i na tym trzeba się skupić. Jest dużo czasu między jednym a drugim meczem, więc jest czas na regenerację psychomotoryczną i na odpowiednie nastawienie się do meczu. Uważam więc, że na pewno będziemy walczyli do ostatniej minuty w meczu w Zabrzu.
Który z tych trzech meczów będzie dla was najważniejszy?
- Na razie najważniejszy jest mecz z Jagiellonią. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to później najważniejsze będzie spotkanie z Lechem. Jeśli tam wszystko dobrze pójdzie, to najważniejszy będzie gra z Górnikiem. Ale wydaje mi się, że jednak ten mecz w Białymstoku, z tego względu, że Jagiellonia będzie chciała przełamać serię porażek. Dopóki więc wszystko jest możliwe, to każdy mecz będzie ważny.
Walka o tytuł mistrza Polski rozgrywa się praktycznie między trzema klubami. Który z nich, pana zdaniem, jest najbliższy tego tytułu?
- Nie chciałbym wskazywać konkretnego kandydata, natomiast my na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji w walce o mistrzostwo. Zrobimy wszystko, żeby medal mistrza Polski zawisnął na szyjach zawodników Polonii.
W czasie Pana pobytu w Polonii trzy razy zmieniali się trenerzy. Czy to nie wprowadza dekoncentracji w zespole?
- Zawodnicy przystosowują się do jakiś metod, koncepcji czy myśli szkoleniowej danego trenera i potem to wszystko się zmienia. Człowiek zastanawia się, jak nowy trener będzie to wszystko widział. Najważniejsze, żeby trenera szanować i starać się wykonywać wszystko sumiennie. Obopólny szacunek przede wszystkim.
Jak ocenia pan szanse Cracovii, do której ma Pan pewnie duży sentyment, na utrzymanie w ekstraklasie?
- Po ostatnim meczu z Odrą Wodzisław jej szanse zmalały, ale wydaje mi się, że jeśli w najbliższych meczach zdobędzie komplet punktów, to na pewno nie spadnie. Być może zagra w barażach. Jeśli Cracovia znalazłaby się w nich, to z jej dyspozycją i grą jestem spokojny o to, że się utrzyma.
W czerwcu kończy się pana kontrakt z Polonią Warszawa. Czy prowadzone są już jakieś rozmowy o jego przedłużeniu?
- Mam opcję przedłużenia umowy o rok. Powiedzmy, że jesteśmy po wstępnych rozmowach, jednak dokładnych szczegółów nie chciałbym zdradzać. Dobrze się tutaj czuję i chciałabym tutaj zostać.
Czy jest zainteresowanie pana osobą ze strony innych klubów? Nie tylko polskich, ale i zagranicznych?
- Na dzień dzisiejszy nie pertraktuje z nikim, bo nastawiam się tylko i wyłącznie na grę w Polonii Warszawa.
Czy nie myślał pan o wyjeździe i spróbowaniu swoich sił w klubie zagranicznym?
- Mam już 31 lat, więc myślę raczej o stabilizacji i taki wyjazd, może we wcześniejszych latach, po pierwszych meczach, powiedzmy sobie w początkowym etapie gry w piłkę siedział w mojej głowie. Teraz jednak nie nastawiam się na to i wolę skupić się naszym "podwórku".
Rozmawiała Karolina Mikołajczyk (Canal+).