El. LE: wicemistrz Luksemburga blisko niespodziewanego awansu. Kim jest sensacyjny Progres Niedercorn?

Getty Images / Steve Welsh / Paolo Amodio
Getty Images / Steve Welsh / Paolo Amodio

Rok temu Progres Niedercorn wyeliminował szkocki Rangers. Teraz w el. LE pokonał Gabalę (2:0), z którą w tamtym sezonie odpadła Jagiellonia. Do niedawna najlepszym wspomnieniem dla fanów Luksemburczyków była porażka 0:12 w dwumeczu z Realem Madryt...

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy Oliver Thill wykorzystał rzut karny, a na tablicy wyników pojawiło się 0:2, stało się jasne iż sensacja jest bardzo możliwa. I rzeczywiście, luksemburski Progres Niedercorn pokonał na wyjeździe azerską Gabalę FK. Tą samą, z którą rok temu odpadła Jagiellonia Białystok.

Niemal stuletni zespół musi pokonywać różne trudności. Do Azerbejdżanu nie mógł zabrać podstawowego napastnika. Armeńczyk Aleksander Karapetian nie dostał wizy z uwagi na napięte stosunki między krajami. W rozgrywkach kontynentalnych drużyna występuje na obcym stadionie. A mimo to jest bliska niespodziewanego awansu do kolejnej rundy kwalifikacjach Ligi Europy. Po raz drugi z rzędu.

Dwanaście miesięcy o Luksemburczykach mówiła cała Europa. W el. LE los skojarzył ich z legendarnym szkockim Rangers FC. W pierwszym starciu na Ibrox faworyci mieli ogromną przewagę, ale wygrali zaledwie 1:0. Wydawało się więc, że rewanż będzie formalnością. Jednak piłkarze z Glasgow znowu marnowali swoje okazje na potęgę, co zemściło się w drugiej części. Emmanuel Francoise wyrównał stan dwumeczu, a trafienie Sebastiena Thilla dało historyczny awans.

24-latek dla fanów Progresu jest jedną z legend. W jego barwach zagrał już ponad 150 spotkań, strzelił wiele ważnych bramek. Zresztą nie tylko dla klubu. W reprezentacyjnym debiucie z Macedonią (2015 r.) wszedł na boisko w 71. minucie i w doliczonym czasie gry zdobył gola, dającego pierwsze od dwóch lat zwycięstwo dla kadry Luksemburga.

ZOBACZ WIDEO Duże wyzwanie przed Jerzym Brzęczkiem. "Doświadczenie z Wisły Płock może mu pomóc"

Do czasu starcia z Rangersami ekipa z Niedercorn rozegrała 12 meczów w europejskich pucharach, z których tylko raz udało się nie zejść z boiska pokonanym [0:0 z irlandzkim Shamrock Rovers w 2015 r. - przyp. red.]. Najlepszym wspomnieniem dla fanów Progresu były dotkliwie przegrane pojedynki w I rundzie Pucharu Europy z Realem Madryt (0:7, 0:5) sprzed ponad czterdziestu lat. - Sam fakt, że mogliśmy zobaczyć tu taki zespół to było coś niezapomnianego - podkreślał po wygranej ze Szkotami jeden z kibiców. - Ale dzisiaj dzięki Paolo Amodio mamy już lepsze wspomnienia - dodawał.

45-letni trener jest uważany za głównego twórcę dzisiejszych sukcesów klubu. Po raz pierwszy przyszedł tu w 2012 roku. Obronił zespół przed spadkiem i przebudował go na miarę czołówki ligi. Ale po dwóch latach podał się do dymisji. - Wtedy w Niederkorn było wiele rzeczy, które mi nie odpowiadały. Dlatego odszedłem - tłumaczył, kiedy w trakcie sezonu 2016/17 wracał. Od tego czasu doprowadził zespół do wicemistrzostwa kraju oraz historycznych zwycięstw w Europie.

Źródło artykułu: