Przemysław Wiśniewski zadebiutował w Górniku Zabrze. Kontynuuje rodzinne tradycje

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze

W meczu z Zarią Balti w składzie Górnika Zabrze zadebiutował Przemysław Wiśniewski. Stoper idzie w ślady swojego ojca, Jacka Wiśniewskiego, który w śląskim klubie spędził osiem lat.

To było spore zaskoczenie, lecz trener Marcin Brosz nie bał się zaufać Przemysławowi Wiśniewskiemu i wystawił 19-latka do podstawowego składu w meczu eliminacji Ligi Europy. Wiśniewski wcześniej ani razu nie zagrał w oficjalnym spotkaniu pierwszego zespołu. Poprzedni sezon spędził w III-ligowych rezerwach. Wiedział, że jest bacznie obserwowany przez sztab szkoleniowy i cierpliwie oczekiwał na swoją szansę.

Dostał ją w pojedynku z mołdawską Zarią Balti. Młody obrońca tworzył parę stoperów z Danim Suarez. Kilka miesięcy temu Hiszpan na środku defensywy grał z Pawłem Bochniewiczem lub Mateuszem Wieteską. Tych już w Górniku nie ma, choć Bochniewicz z trybun obserwował czwartkowy mecz z Zarią. Dlatego trener Górnika Zabrze postanowił dać szansę właśnie Wiśniewskiemu.

Defensor kontynuuje rodzinne tradycje. Jest synem Jacka Wiśniewskiego, którego fani Górnika doskonale pamiętają. Trudno zapomnieć tak zawzięcie grającego obrońcę. Dla niego nie było ważne czy czeka go mecz o ligowe punkty, czy zwykły sparing. Zawsze grał na całego. Rosła postura, nieustępliwość i skrzywiona szczęka były jego znakami rozpoznawczymi.

Teraz kibicuje swojemu synowi, który w debiucie nie zawiódł. Pokazał się z dobrej strony i udowodnił trenerowi, że warto na niego stawiać. - Przychodzi kiedyś moment, że trzeba młodemu piłkarzowi dać szansę. On był przygotowywany na grę. Systematycznie będzie wprowadzany do składu. To był dla niego bardzo ciężki mecz, ale myślę, że spełnił zadanie, które miał zrealizować dla zespołu - powiedział po spotkaniu trener Górnika.

Wiśniewski może liczyć na kolejne występy w pierwszym zespole Górnika. Na swoją szansę czekają kolejni młodzi gracze. - Ciężko jest przejść z poziomu III ligi do poziomu Ekstraklasy. Błędy się zdarzają, ale nie można tym zawodnikom odmówić ambicji, zaangażowania i chęci rozwoju. Bardzo blisko gry jest Kacper Michalski. A to nie koniec, bo są kolejni gracze, którzy czekają na swoją szansę - stwierdził szkoleniowiec zespołu z Zabrza.

Górnik w pierwszym meczu pokonał Zarię Balti 1:0. Rewanż odbędzie się 19 lipca w Kiszyniowie. Zwycięzca dwumeczu zmierzy się z triumfatorem rywalizacji pomiędzy Buducnostem Podgorica i AS Trencin. Po pierwszym starciu w lepszej sytuacji są Słowacy, którzy wygrali 2:0.

ZOBACZ WIDEO Duże wyzwanie przed Jerzym Brzęczkiem. "Doświadczenie z Wisły Płock może mu pomóc"

Komentarze (0)