Liverpool FC zbił Manchester United. Kamil Grabara w cieniu

Getty Images / Jason Miller / Na zdjęciu: piłkarze Liverpoolu FC
Getty Images / Jason Miller / Na zdjęciu: piłkarze Liverpoolu FC

Liverpool FC pokonał Manchester United 4:1 w ramach International Champions Cup. Kamil Grabara spędził w bramce 45 minut. Nie nie obronił, nic nie zepsuł.

Dla The Reds mecz z Manchesterem United był trzecim w Stanach Zjednoczonych. Dla Kamila Grabary pierwszym. W poprzednich spotkaniach z Borussią Dortmund i z Manchesterem City bronili Loris Karius oraz Caoimhin Kelleher. Po mistrzostwach świata odpoczywa Alisson, który jest najgłośniejszym wzmocnieniem Liverpool FC w letnim okienku transferowym.

Juergen Klopp wystawił w polu swoich asów Mohameda Salaha i Sadio Mane. Ten duet wypracował gola na 1:0 dla The Reds w 28. minucie. Egipcjanin był ustawiony w polu karnym i po podaniu Senegalczyka został sfaulowany przez Demetriego Mitchella. Egzekutorem jedenastki był Sadio Mane. Także z 11. metra zdobył on gola w doliczonym czasie meczu z City.

Liverpool nacieszył się prowadzeniem przez trzy minuty i nie były to nawet minuty gry, a przerwa na uzupełnienie płynów. Krótko po wznowieniu Andreas Pereira przymierzył z rzutu wolnego w okienko na 1:1. Kamil Grabara był w tej sytuacji widzem, jak większość osób na stadionie w Michigan. Szansa na zatrzymanie piłki była minimalna. Młodzian nawet nie ruszył się z miejsca zanim wylądowała w siatce. Było to jedyne celne uderzenie United w pierwszej połowie. Grabara dał się zapamiętać jeszcze z nonszalanckiego, ale udanego dryblingu we własnym polu karnym.

Po 45 minutach zakończył się mało wyrazisty występ Grabary. Nic nie obronił, nic nie zepsuł, miał niewiele okazji do wykazania się umiejętnościami. W drugiej połowie bronił już Kelleher.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych

Przez większą część spotkania przeważał Liverpool. Zmiennicy kontynuowali szturm rozpoczęty przed podstawowych zawodników i odzyskali prowadzenie. W 66. minucie Daniel Sturridge przymierzył w sam narożnik bramki po podaniu Xherdana Shaqiriego. Trafienie na 3:1 to dzieło Oluwaseyiego Ojo, który wykorzystał rzut karny po faulu na Andrewie Robertsonie. W obu sytuacjach Joel Pereira nie podjął interwencji tak jak Grabara. Ozdobą i trafnym podsumowaniem konfrontacji był gol na 4:1 Shaqiriego. Reprezentant Szwajcarii przypomniał sobie mecz z Polakami z Euro 2016 i popisał się spektakularną przewrotką.

Manchester United - Liverpool FC 1:4 (1:1)
0:1 - Sadio Mane (k.) 28'
1:1 - Andeas Pereira 31'
1:2 - Daniel Sturridge 66'
1:3 - Oluwaseyi Ojo (k.) 74'
1:4 - Xherdan Shaqiri 82'

Składy:

United: Lee Grant (46' Joel Pereira) - Timothy Fosu-Mensah, Eric Bailly, Axel Tuanzebe (81' Ro-Shaun Williams) - Matteo Darmian, Ander Herrera (81' Joshua Bohui), Andreas Pereira, Scott McTominay, Demetri Mitchell (71' Tahith Chong) - Juan Mata (71' Fred) - Alexis Sanchez (81' Angel Gomes)

Liverpool: Kamil Grabara (46' Ceoimhin Kelleher) - Rafael Camacho (65' Marko Grujić), Virgil Van Dijk (65' Joseph Gomez), Ragnar Klavan (46' Nathaniel Phillips), Alberto Moreno (65' Curtis Jones) - James Milner (65' Pedro Chirivella), Fabinho (65' Andrew Robertson), Adam Lallana (46' Benjamin Woodburn) - Mohamed Salah (46' Xherdan Shaqiri), Dominic Solanke (65' Daniel Sturridge), Sadio Mane (46' Sheyi Ojo)

Żółta kartka: Fabinho (Liverpool)

Sędzia: Ismail Elfath (USA)

Komentarze (0)