W maju wojewoda wielkopolski zamknął stadion Lecha Poznań dla publiczności na pięć meczów ligowych i trzy spotkania w europejskich pucharach. Był to efekt skandalicznych wydarzeń na trybunach i boisku, do jakich doszło w trakcie kończącego sezon ligowy spotkania z Legią Warszawa.
W sobotę Zbigniew Hoffman ogłosił jednak, że kara została skrócona do zaledwie trzech spotkań - dwóch w Ekstraklasie i jednego w Lidze Europy. Już w najbliższy czwartek, podczas spotkania z Szachtiorem Soligorsk, trybuny zostaną otwarte dla kibiców.
- Gdy ogłaszałem swoją decyzję, powiedziałem, że karę należy traktować jako czas refleksji dla znalezienia rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo na stadionie miejskim. Wspólną pracą te rozwiązania znaleźliśmy i kibice mogą wrócić na bezpieczny obiekt - skomentował Hoffman.
- Myślę, że to działanie pokazuje, że z każdej trudnej sytuacji, a nawet dotkliwej kary, można wyciągać konstruktywne wnioski. Taki był mój cel i ten cel uważam za osiągnięty - dodał.
Bardzo zadowolony z decyzji wojewody jest także prezes Lecha, Karol Klimczak.
- To bardzo dobra informacja dla wszystkich osób związanych z Kolejorzem. Gramy dla kibiców i bardzo chcieliśmy, by możliwie najszybciej mogli wrócić na Bułgarską i dopingować swój ukochany klub - powiedział.
Pierwszym spotkaniem ligowym, które z perspektywy trybun kibice obejrzą przy Bułgarskiej będzie starcie z Wisłą Kraków, do którego dojdzie 19 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu
Bardzo sprytne zagranie - wlepił na dzień dobry fikcyjną dużą karę, żeby Komisja Ligi nie dała własnej, potem jak sprawa ucichła wycofał - nieźle w Poznaniu kombinują.