Będziemy walczyć do ostatniego gwizdka - komentarze po meczu Piast Gliwice - Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Porażka ze Śląskiem Wrocław mocno skomplikowała sytuację gliwickiego Piasta. Niebiesko-czerwoni już w tą niedzielę mogli zapewnić sobie utrzymanie w ekstraklasie, ale nie potrafili pokonać niewalczącego już o nic rywala. Podopieczni Dariusza Fornalaka do kolejnych meczów przystąpią z nożem na gardle, ale broni na pewno nie złożą. -<i> Będzie ciężko, ale walczymy dalej -</i> zapewniają.

Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław): - To był dla nas udany tydzień. Chcieliśmy, jak to było wcześniej na wyjazdach z zespołami, które bronią się przed spadkiem, zagrać jak najlepszą piłkę. Jest to taka nieprzyjemna sytuacja, bo wiadomo strata punktów u siebie zawsze boli (ostatnia porażka z Lechem przyp. red.), dlatego cieszę się ze zwycięstwa w Gliwicach. Chcę pogratulować piłkarzom, bo w środowy finał Pucharu Ekstraklasy włożyli wiele sił. Niektórzy uważają inaczej, ale to już ich sprawa. Zagraliśmy dziś, podobnie jak w całym sezonie, całkiem poprawnie i udało nam się wywieźć stąd komplet punktów

Dariusz Fornalak (Piast Gliwice): - Nikt nie mówił, że będzie łatwo i łatwo nie było. Przegraliśmy, bo byliśmy słabsi od Śląska. To była bardzo ważna bitwa i niestety nie wygraliśmy jej. Najgorsze co możemy teraz zrobić, to spuścić głowy i się poddać. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy wkładając w całą rundę tyle energii i zaangażowania poddali się na mecie. Powiedzieliśmy sobie to w szatni i będziemy walczyć do ostatniego gwizdka sędziego. Musimy uratować Ekstraklasę w Gliwicach.

Grzegorz Kasprzik (Piast Gliwice): - To był nasz najgorszy występ tej wiosny. Nie wiem, co na to wpłynęło. Koledzy z zespołu nie narzekali na warunki pogodowe. Szkoda tego spotkania, bo moglibyśmy cieszyć się z utrzymania, a tak trzeba walczyć dalej. Teraz musimy wygrać następne starcie. Niestety sami zgotowaliśmy sobie taką sytuację.

Mariusz Muszalik (Piast Gliwice): - Ta porażka skomplikowała naszą sytuację w tabeli. Będzie ciężko, ale wierzę, że się utrzymamy. Chyba za dużo myśleliśmy, że dziś możemy zapewnić sobie ligowy byt. Dla nas każdy punkt jest cenny. Może za mocno kalkulowaliśmy? W Wodzisławiu trzeba zagrać o pełną pulę, by w ostatniej kolejce nie było nerwowo.

Jarosław Kaszowski (Piast Gliwice): - To prawda, zrobiło się gorąco. Szkoda, wielka szkoda, ale Śląsk to dobra drużyna i wiadomo było, że czeka nas ciężki mecz. Nastawiliśmy się na walkę. Warunki były, jakie były. Gdyby Śląsk nie strzelił tej bramki, byłoby nam łatwiej, a tak nastawił się na grę z kontry i wszystko się skomplikowało. Może gdybyśmy się lepiej zachowali w kilku sytuacjach pod bramką, skończyłoby się inaczej. To był taki mecz, w którym kto strzeli bramkę, ten wygra. Gdybyśmy to my pierwsi trafili do siatki rywala, prawdopodobnie cieszylibyśmy się z trzech punktów.

Antoni Łukasiewicz (Śląsk Wrocław): - Każdy mecz jest dla nas równie ważny. Zwycięstwo w Gliwicach cieszy, bo tutaj łatwo nie zdobywa się punktów. Myślę, że zasłużyliśmy na ten sukces, bo stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych. Pogoda przeszkodziła temu widowisku, chociaż i tak nie było ono złe. Trzy punkty jadą do Wrocławia i walczymy o kolejne.

Mariusz Pawelec (Śląsk Wrocław): - Skoro nie gramy o nic w tabeli, to gramy dla naszych kibiców i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Zaprezentowaliśmy się dzisiaj przyzwoicie. Nikt nie może odmówić nam walki i ambicji. W każdym spotkaniu dajemy z siebie wszystko.

Źródło artykułu: