Antonetti poprowadzi OGC Nice tylko do końca sezonu
Frederic Antonetti zapowiedział, że po zakończeniu sezonu odejdzie z OGC Nice. 47-letni trener, który pracuje na Stade du Ray od 2005 roku, na łamach dziennika L'Equipe potwierdził informacje, publikowane ostatnio we francuskich mediach.
- Zapadła decyzja, odchodzę z OGC Nice. Zrobię to z uśmiechem na twarzy, przeżyłem tu cztery wspaniałe lata. Dobrze układała mi się współpraca z prezydentem klubu i dyrektorem sportowym - przyznał szkoleniowiec.
Jaki jest powód takiej decyzji Antonetti'ego? - Cztery lata w jednym klubie to długi okres czasu dla trenera. Nie byłem pewien, czy będę miał siłę na kontynuację pracy z tym zespołem. Dałem z siebie wszystko, ale nie mogę co roku przebudowywać drużyny, nieustannie czekając na fundusze na transfery - wyjaśnił były trener St Etienne i Bastii.
Spekuluje się, że zainteresowani zatrudnieniem Antonetti'ego mogą być włodarze Stade Rennes, Paris Saint Germain i AS Monaco. Sam szkoleniowiec nie zdradza jednak, jaki klub poprowadzi w przyszłym sezonie.
- Dostałem atrakcyjną propozycję ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale to nie jest mój priorytet. Jestem w kontakcie z jednym francuskim klubem, a docierają do mnie także sygnały o zainteresowaniu innych - wyznał Antonetti.
Nie będzie zmiany na stanowisku trenera Le Havre
Włodarze Le Havre poinformowali, że mimo degradacji do drugiej ligi, w przyszłym sezonie zespół nadal będzie prowadził Frederic Hantz. Przed trenerem postawiono już jasny cel na przyszły rok: powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok. Podjął się walki o powrót do Ligue 1 i liczę na niego - zapewnił prezydent klubu Jean-Pierre Louvel.
Chamakh odejdzie z Bordeaux?
Marouane Chamakh od kilku miesięcy rozważa odejście z Girondins Bordeaux - klubu, w którym występuje już od siedmiu lat. Marokańczyk przez cały sezon imponuje wysoką formą, strzelił w lidze już 12 bramek i znalazł się na celowniku m.in. Newcastle United i Tottenham Hotspur.
Po sobotnim meczu z Le Mans (Żyrondyści wygrali 3:2 i awansowali na 1. miejsce w tabeli) 25-letni napastnik zapowiedział, że chciałby zakończyć swoją przygodę z Bordeaux zdobywając z zespołem mistrzostwo Francji. Jeśli osiągnie ten cel, po sezonie prawdopodobnie zmieni barwy klubowe.
Oliech rozważa powrót do Kataru
Napastnik AJ Auxerre Dennis Oliech latem może zdecydować się na zmianę klubu. O pozyskaniu go poważnie myślą włodarze katarskiego zespołu Al-Arabi, w którym Kenijczyk występował już w latach 2003–2006.
- Klub ten ma ostatnio problemy, w minionym roku prawie spadł z ligi. Zależy im na moim powrocie. Jeśli wrócę do Kataru, nie zrobię tego dla pieniędzy, choć obiecano mi sumę, która zabezpieczy moją przyszłość po zakończeniu kariery - powiedział Oliech.
Olympique Marsylia wyda 40 milionów na transfery?
Walczący obecnie o mistrzostwo Francji Olympique Marsylia już zapewnił sobie spory zastrzyk gotówki poprzez zakwalifikowanie się do następnej edycji Ligi Mistrzów. Do klubowej kasy wpłyną wkrótce także pieniądze ze sprzedaży Djibrila Cisse i Gaela Giveta, którego wykupić chcą włodarze Blackburn Rovers.
Właściciel klubu Robert Louis Dreyfus zamierza wzmocnić pozycję klubu we Francji i na arenie międzynarodowej, dlatego też dołoży dodatkowe środki na transfery w trakcie letniego okienka transferowego. Francuskie media zapowiadają, że Didier Deschamps, który poprowadzi OM w przyszłym sezonie, będzie mógł pozyskać nowych zawodników aż za 40 milionów euro.
Ovono trafi do Le Mans?
Uznawany obecnie za jednego z najlepszych bramkarzy we Francji Yohann Pele zdecydował kilka miesięcy temu, że w czerwcu, gdy jego kontrakt dobiegnie końca, odejdzie z Le Mans na zasadzie wolnego transferu. Jego obecny zmiennik - 29-letni Rodolphe Roche prawdopodobnie nie dostanie szansy na regularne występy w lidze, włodarze klubu poszukują bowiem nowego golkipera.
Na celowniku Le Mans znalazł się Didier Ovono. 26-letni reprezentant Gabonu od 2007 roku broni barw Dinama Tbilisi. Możliwe, że latem przeniesie się on na Stade Omnisports Léon-Bollée.
Komentarze trenerów po meczu Olympique Marsylia - Olympique Lyon
Starcie tych klubów było hitem 36. kolejki. Na Stade Velodrome gospodarze przegrali z ustępującym mistrzem Francji 1:3. Szkoleniowiec Olympique Marsylia po końcowym gwizdku sędziego nie ukrywał rozczarowania, trener Olympique Lyon z kolei nie odbiera rywalowi szansy na dogonienie Girondins Bordeaux.
- Zasłużyliśmy na lepszy rezultat. Przez pierwsze 30 minut graliśmy dobrze, plany pokrzyżował nam pechowy rzut karny. Przed przerwą straciliśmy drugiego gola i na początku drugiej połowy nie mogliśmy się jeszcze pozbierać. Zabrakło nam trochę szczęścia, ale graliśmy przeciwko dobrze zorganizowanej, silnej drużynie - powiedział trener OM Eric Gerets.
- Zagraliśmy odważnie, ale pozwoliliśmy Marsylii dłużej utrzymywać się przy piłce i rywal stwarzał zagrożenie pod naszą bramką. Wygrywając ten mecz zadaliśmy im bolesny cios, ale z matematycznego punktu widzenia OM wciąż ma szansę na mistrzostwo - stwierdził opiekun OL Claude Puel.
Niang: Dwukrotnie byłem faulowany w polu karnym
Jednym z bohaterów pojedynku Olympique Marsylia - Olympique Lyon był niestety arbiter. Stéphane Lannoy w niedzielę popełnił sporo błędów, a piłkarz OM Mamadou Niang bez cienia wątpliwości wypomina sędziemu niepodyktowanie dwóch rzutów karnych.
- Sędzia dwukrotnie nie gwizdał gdy byłem faulowany w polu karnym. Moim zdaniem powinniśmy wykonywać dwa rzuty karne. Nie miałem żadnego interesu w przewracaniu się, gdy byłem w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Upadłem, ponieważ zostałem wytrącony z równowagi - powiedział Niang.
Napastnik OM unikał jednak stwierdzenia, że to właśnie arbiter miał decydujący wpływ na wynik meczu. - Wszyscy popełniają błędy. Pan Lannoy to świetny sędzia, a my przegraliśmy to spotkanie, ponieważ nie potrafiliśmy strzelać goli - dodał Senegalczyk.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)