Karol Linetty musi się mieć na baczności. Reprezentant Polski ma trzech nowych rywali

Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Claud Adjapong (z lewej), Karol Linetty
Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Claud Adjapong (z lewej), Karol Linetty

Karol Linetty zaczął sezon w wyjściowym składzie Sampdorii Genua, ale musi się mieć na baczności, bo latem przybyło mu aż trzech konkurentów w walce o miejsce w "11". Jeden z nich już błysnął i to kosztem Polaka.

W dwóch poprzednich sezonach Karol Linetty był absolutnie podstawowym zawodnikiem drużyny Marco Giampaolo. 23-latek wystąpił w 67 meczach, w których strzelił 4 gole, a przy 8 asystował. Był chwalony przez włoskie media i przymierzany do klubów większych od Sampdorii.

Gdy pod koniec lipca genueńczycy wytransferowali do Arsenalu Lucasa Torreirę, wydawało się, że znaczenie Linettego w zespole jeszcze wzrośnie, tymczasem okazuje się, że polski pomocnik może mieć w sezonie 2018/2019 dłuższą drogę do wyjściowego składu.

Sampdoria straciła Torreirę, ale sprowadziła trzech innych środkowych pomocników, którzy są bezpośrednimi rywalami Polaka w walce o miejsce w "11": 29-letniego Albina Ekdala, 20-letniego Ronaldo Vieirę i 22-letniego Jakuba Janktę. Pierwszy to podstawowy gracz reprezentacji Szwecji podczas MŚ 2018, którego Sampdoria pozyskała z Hamburgera SV, uważany za bardzo utalentowanego Vieira przyszedł z Leeds United za 6,5 mln euro, a Janktę Blucerchiati wypożyczyli z Udinese Calcio.

Linetty co prawda zaczął sezon w wyjściowym składzie Sampdorii, ale w przerwie spotkania II rundy Pucharu Włoch z Viterbese Castrense (1:0) został zmieniony, a gol wprowadzonego w jego miejsce Jankty dał drużynie awans do kolejnej fazy rozgrywek, co przybliżyło Czecha do gry od pierwszego gwizdka.

Ponadto w niedzielnym meczu z III-ligowcem nie mógł jeszcze zagrać Ekdal, którego transfer został sfinalizowany dopiero we wtorek. A 29-latek nie został sprowadzony po to, by być uzupełnieniem składu.

Sampdoria zainauguruje nowy sezon Serie A w niedzielę domowym meczem z Fiorentiną. Wszystko wskazuje na to, że spośród trzech Polaków, których ma do dyspozycji trener Giampaolo, pewnym gry od pierwszego gwizdka może być tylko Bartosz Bereszyński, bo dla Dawida Kownackiego nadal przewidziana jest rola "jokera'.

ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)