Miał być spacerek, były męczarnie. Dopiero w 82. minucie spotkania I rundy Pucharu Niemiec z czwartoligowym SV Drochtersen/Assel Robert Lewandowski strzelił gola, który - jak się okazało - dał Bayernowi Monachium awans (relację z meczu przeczytasz W TYM MIEJSCU) do kolejnej fazy.
Bayern zrealizował cel, ale jego wizyta w Dolnej Saksonii nie będzie miło wspominana. Wszystko przez kibiców mistrza Niemiec. W II połowie doprowadzili oni do przerwania spotkania, wrzucając na murawę rolki papieru toaletowego i piłki plażowe. Uspokajał ich napastnik Bayernu Sandro Wagner. Niestety nie był to jedyny wybryk fanów Bayernu.
Jak informuje "Bild", sympatycy drużyny z Monachium zniszczyli trybunę, która... została przygotowana specjalnie dla nich (czwartoligowiec dobudował dodatkowe siedziska za jedną z bramek).
Klub SV Drochtersen/Assel wyliczył szkody: zdewastowane zostało ogrodzenie, wyrwane niektóre krzesełka, a do tego kibice zniszczyli mikrofon zamontowany na użytek jednej z telewizji (o wartości 1200 euro).
Peinlich! - Bayern-Chaoten verwüsten Drochtersen-Tribüne https://t.co/xBjuJQ2M67
— FUSSBALL Bild (@Fussball_Bild) 19 sierpnia 2018
- Dwa lata temu, gdy graliśmy z Borussią Moenchengladbach, mecz odbył się w przyjacielskiej atmosferze. Szkoda, że tym razem było 50 szalonych ludzi. Nie spodziewałem się tego, jestem zasmucony - mówił w "Bildzie" prezydent IV-ligowca Rigo Goossen.
Działacz podkreślił, że wystąpi do Bayernu o pokrycie szkód wyrządzonych przez kibiców gości. - Nie wyobrażam sobie, że Bayern uchyli się od odpowiedzialności - powiedział Goossen.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]