Śląsk - Pogoń: Nie lubię poniedziałku

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: zawodnik Śląska Wrocław Wojciech Golla (z prawej) i Adam Buksa (w środku) z Pogoni Szczecin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: zawodnik Śląska Wrocław Wojciech Golla (z prawej) i Adam Buksa (w środku) z Pogoni Szczecin

Blamaż polskiej piłki trwa w najlepsze. Po europejskich kompromitacjach, w poniedziałek obejrzeliśmy absolutnie najgorszy mecz w tym sezonie. Śląsk Wrocław zremisował z Pogonią Szczecin 0:0.

Początki sezonu to zdecydowanie nie jest to, co Śląsk i Pogoń lubią najbardziej. Obie drużyny zdobyły łącznie 5 punktów na 24 możliwe, zanotowały ledwie jedną wygraną i zdobyły tylko 6 goli. Portowcy z pewnością mają uczucie deja vu z poprzedniego sezonu, gdy przez długie tygodnie zamykali tabelę Lotto Ekstraklasy. Przełamanie musiało więc w końcu nastąpić - albo w jedną, albo w drugą stronę.

Standardy naszej ukochanej ligi piłkarskiej są mniej więcej takie, jak nasze wyniki w Europie. I wprawdzie nie mieliśmy prawa spodziewać się czegoś szczególnego po 11. oraz 16. drużynie w tabeli, lecz paździerz zafundowany w pierwszej połowie kibicom zgromadzonym na Stadionie Wrocław oraz przed telewizorami wywołuje odrazę.

W zasadzie można powiedzieć, że do przerwy na boisku był tylko jeden piłkarz i 21 osób rzekomo uprawiających coś na kształt futbolu. Mowa o Farshadzie Ahmadzadehu. Irańczyk był aktywny, o klasę przerastał techniką zarówno swoich kolegów z drużyny, jak i rywali, ale nawet jego indywidualne umiejętności nie wystarczyły. W 28. minucie powinien cieszyć się z asysty po pięknej indywidualnej akcji, lecz Robert Pich spartaczył z najbliższej odległości. A co z drużyną gości? No cóż - przynajmniej oddała więcej strzałów na bramkę.

Fatalna pierwsza część spotkania przerodziła się w niewiele lepszą drugą odsłonę. Nieznaczną dominację gospodarzy powinien potwierdzić zaledwie kilka minut po przerwie Arkadiusz Piech. 32-latek sam był chyba zaskoczony faktem, iż w sytuacji sam na sam nie znalazł się na pozycji spalonej i trafił w Łukasza Załuskę.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Popisów byłego napastnika m.in. Legii Warszawa i Ruch Chorzów nie dało się oglądać. Z podobnego założenia wyszedł Tadeusz Pawłowski, który desygnował do gry Marcina Robaka. Były król strzelców polskiej ligi zapisał się w pamięci fanów tylko w jednej sytuacji - oczywiście zmarnowanej. W 82. minucie meczu stanął oko w oko z Załuską i nawet minął doświadczonego golkipera, ale Sebastian Rudol dramatycznym wślizgiem uratował szczecinian od straty gola. Bezbramkowy remis w pełni odzwierciedla beznadzieję tego "widowiska".

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 0:0

Śląsk: Jakub Słowik - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mateusz Cholewiak - Mateusz Radecki, Maciej Pałaszewski, Farshad Ahmadzadeh, Michał Chrapek (64' Damian Gąska), Robert Pich - Arkadiusz Piech (64' Marcin Robak)

Pogoń: Łukasz Załuska - David Stec, Lasha Dvali (45+1' Sebastian Walukiewicz), Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Zvonimir Kozulj (73' Dawid Błanik), Kamil Drygas, Radosław Majewski (85' Tomasz Hołota), Iker Guarrotxena, Adam Frączczak - Adam Buksa

Żółte kartki: Michał Chrapek (Śląsk)

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 7 888

Źródło artykułu: