Nie Cristiano Ronaldo, a Luka Modrić został najlepszym piłkarzem poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Wybór zaskakujący, ale w pełni sprawiedliwy. UEFA w końcu doceniła nie tylko znakomitych snajperów, ale także wybitnych artystów, na grę których patrzy się z olbrzymią przyjemnością.
- Wszystko toczyło się bardzo szybko w ostatnich miesiącach: trzecia Liga Mistrzów z rzędu, finał mundialu, teraz te nagrody. To bez wątpienia najlepszy rok w mojej karierze, dotyczy to poziomu indywidualnego i drużynowego - podkreśla Luka Modrić, który w czwartkowy wieczór zgarnął dwie statuetki: tytuł najlepszego pomocnika Ligi Mistrzów i zawodnika sezonu 2017/18.
Modrić nie zawsze był na piedestale. Gdy zaczynał przygodę z Realem Madryt w 2012 roku, został przez kibiców okrzyknięty najgorszym transferem w La Lidze. Teraz jest najlepszym pomocnikiem na świecie.
On this day in 2012, Real Madrid signed Luka Modrićpic.twitter.com/JGEzGnC2Ad
— B/R Football (@brfootball) 27 sierpnia 2018
- Kiedy zaczynałem grać w piłkę, miałem wielkie marzenia. Chciałem dojść na maksymalny poziom i w siebie wierzyłem - zapewnia 32-latek. - Przeżywam najlepsze chwile w karierze, a ten rok jest wymarzony. Obyśmy jeszcze powtórzyli coś podobnego, szczególnie z Realem Madryt. Trzeba jednak dalej pracować i dawać z siebie wszystko - analizuje.
Co ciekawe, latem Luka Modrić chciał podobno odejść z Los Blancos do Interu Mediolan i zacząć nowy etap w życiu. Geniusz z Chorwacji wciąż jednak jest głodny trofeów z Królewskimi. Chodzi szczególnie o Champions League.
- Wierzymy w siebie i bardzo lubimy grać w Lidze Mistrzów. Obyśmy znowu osiągnęli coś wielkiego. Do tego w tym roku finał jest w Madrycie i perfekcyjnie byłoby znowu w nim zagrać - zauważa wicemistrz świata z Rosji.
ZOBACZ WIDEO Na kłopoty Griezmann. Atletico do końca drżało o wynik [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]