W sobotę zagramy o życie - rozmowa z Grzegorzem Kasprzikiem, bramkarzem Piasta Gliwice

W miniony weekend Piast Gliwice nie wykorzystał szansy na zapewnienie sobie ligowego bytu. Porażka ze Śląskiem Wrocław skomplikowała sytuację niebiesko-czerwonych w walce o utrzymanie. W najbliższą sobotę podopieczni Dariusza Fornalaka spróbują zmazać plamę z poprzedniego pojedynku i uratować ekstraklasę w Gliwicach.

Agnieszka Kiołbasa: W ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław nie pokazaliście się z dobrej strony. To był chyba wasz najgorszy występ tej wiosny. Na dwie kolejki przed końcem sezonu, kiedy nadal musicie walczyć o utrzymanie, ta wasza postawa może martwić...

Grzegorz Kasprzik: Na pewno to nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy bardzo mało okazji do zdobycia bramki i przegraliśmy. Niestety nie udało się zdobyć chociażby punktu. Śląsk stworzył sobie w sumie trzy groźne sytuacje i jedną wykorzystał. Rywal wygrał to spotkanie, bo nie mieliśmy tego dnia argumentów w przodu.

Zwycięstwem nad Śląskiem mogliście sobie zapewnić spokojny byt w ekstraklasie. Wy tymczasem skomplikowaliście swoją sytuację, bo nie dość, że wy przegraliście, to jeszcze znajdujące się za waszymi plecami zespoły Cracovii i Górnika wygrywały swoje mecze...

- Mamy już tylko dwupunktową przewagę nad spadkiem. Teraz te drużyny: Cracovia i Górnik grają między sobą. My jedziemy do Wodzisławia i będziemy bardzo chcieli tam wygrać, by zmazać tą plamę z meczu ze Śląskiem. Chcemy zaprezentować się dużo lepiej i co najważniejsze zdobyć punkty.

Wydaje się, że w meczu z Odrą nie będziecie mogli sobie pozwolić na tak asekuracyjną grę, jak w starciu ze Śląskiem. Trzeba będzie zaatakować, bo to jest takie spotkanie, w którym każda strata punktów może się dla was okazać fatalna w skutkach...

- Na pewno strata punktów w tej konfrontacji spowoduje to, że ostatni mecz z Lechią będzie dla nas spotkaniem o być albo nie być w lidze. Aczkolwiek ten sobotni mecz też jest dla nas spotkaniem o życie, bo nie chcemy sobie na tyle skomplikować sytuacji, by ostatni pojedynek decydował o naszym utrzymaniu, bo wiadomo, jak to jest w takich starciach. Dlatego zrobimy wszystko, by wygrać w Wodzisławiu.

Właśnie, w sobotę zagracie w Wodzisławiu. Ten stadion bardzo dobrze znacie, bo wszystkie domowe spotkania rundy jesiennej rozgrywaliście właśnie na obiekcie Odry. Można powiedzieć, że będziecie się tam czuli jak u siebie...

- To będzie na nasz plus, że zagramy w Wodzisławiu, gdzie podejmowaliśmy rywali przez całą rundę jesienną i w kilku meczach tej wiosny. Na pewno to jest dobre dla nas. Odra tym razem będzie gospodarzem, ale my zrobimy wszystko, aby jako ta drużyna, która zagra na wyjeździe, pokazać się z jak najlepszej strony.

Odra na tym etapie sezonu może być już praktycznie pewna utrzymania. Tylko katastrofa mogłaby pozbawić ten zespół ekstraklasy. Dla was to kolejny taki mecz, w którym wy walczycie o utrzymanie, a rywal o nic...

- Sytuacja Odry nie jest jeszcze taka pewna. Jeszcze różnie jej losy mogą się potoczyć i piłkarze tej drużyny będą chcieli w sobotę wygrać. Na pewno zaatakują. Musimy zagrać mądrze w defensywie i skutecznie w ataku. Mam nadzieję, że uda się nam strzelić o tą jedną bramkę więcej od rywala.

Trener Fornalak po przegranym meczu ze Śląskiem powiedział, że nie spuścicie głów, nie poddacie się i do ostatniego gwizdka sędziego będziecie walczyć o ekstraklasę w Gliwicach. W szatni panuje bojowa atmosfera?

- Oczywiście, nie może być inaczej. Mamy przed sobą dwa mecze, chcemy w nich zdobyć komplet punktów. Jeżeli się uda, będziemy się bardzo cieszyć, ale tak jak mówiłem, najważniejsze jest, aby się utrzymać, a czy starczy nam do tego sześć punktów, czy tylko jeden, to dla nas nie ma znaczenia. Dla nas liczy się pozostanie w ekstraklasie.

Wy przed sezonem nastawialiście się na zaciętą walkę do ostatniej kolejki. Tymczasem z wyprzedzeniem, bo w meczu ze Śląskiem, stanęliście przed szansą zapewnienia sobie utrzymania. Nie wykorzystaliście jej. Jak widać, lubicie grać z przysłowiowym nożem na gardle...

- Powiem tak. Nie sądzę, by w meczu ze Śląskiem było jakieś rozprężenie, nie myśleliśmy o tym, że już jesteśmy utrzymani. Dopóki matematycznie nie mamy zapewnionego ligowego bytu, to musimy grać o ekstraklasę i zdajemy sobie z tego sprawę. Tak na pewno będzie w dwóch najbliższych spotkaniach.

Jak ty się zapatrujesz na tą walkę o utrzymanie? Presja przed tymi ostatnimi spotkaniami jest pewnie ogromna...

- Dla nas to walka o być albo nie być i ta presja na pewno jest. Wydaje mi się jednak, że mamy na tyle odporną psychicznie drużynę, że jesteśmy w stanie na spokojnie zapewnić sobie to utrzymanie.

Źródło artykułu: