- Przywozimy remis 1:1 z wyjazdowego spotkania z Włochami i to po naprawdę dobrym futbolu. Aż miło było patrzeć, bo graliśmy agresywnie, wysokim pressingiem i zwłaszcza w pierwszej połowie wyglądało to naprawdę fajnie. To cieszy i buduje nadzieję na przyszłość - powiedział WP SportoweFakty Grzegorz Rasiak.
Byłemu reprezentantowi Polski (37 meczów w drużynie narodowej i 8 goli) bardzo podobała się akcja, po której podopieczni Jerzego Brzęczka objęli prowadzenie. - Kapitalny gol. Zaczęło się od dobrej interwencji Mateusza Klicha, potem wielką klasę pokazał Robert Lewandowski, a wykończył to ten, na którego chyba najbardziej liczyliśmy - Piotr Zieliński. Udowodnił więc, że na początku sezonu znajduje się w znakomitej formie, a gdzie przecież miał strzelić gola, jeśli nie we Włoszech?
Jedyną rysą na tym spotkaniu był bezmyślny faul Jakuba Błaszczykowskiego na Federico Chiesie, po którym strzałem z rzutu karnego wyrównał Jorginho. - To była trudna sytuacja i Kuba musiał podjąć jakąś decyzję. Próbował ratować zespół. Nie skupiałbym się na tym zbyt mocno. Najważniejsze, że znów się przekonaliśmy o swoim potencjale. Ten mecz robi zupełnie inne wrażenie niż nasze występy na mundialu - podkreślił Rasiak.
To duży pozytyw, zwłaszcza że nastroje przed starciem w Bolonii nie były zbyt optymistyczne. - Nie wiedzieliśmy na co możemy liczyć, bo nastąpiły spore zmiany. Jedni zakończyli reprezentacyjną karierę, inni nie dostali powołania. Podobał mi się jednak styl, jaki wypracował z tą drużyną Jerzy Brzęczek. Nowy selekcjoner udowodnił, że potrafi zmotywować zawodników - tak jak wcześniej udawało mu się to w pracy w klubie - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek zdradził, jak został przyjęty w reprezentacji. "Mogę się wiele nauczyć"