Marek Zieńczuk: Jeśli nie zdobędziemy mistrza, to będziemy frajerami

Pomocnik krakowskiej Wisły, Marek Zieńczuk jest wychowankiem Lechii Gdańsk. To właśnie z gdańskim zespołem zmierzy się Biała Gwiazda w najbliższej kolejce ekstraklasy. Wisła musi wygrać, by utrzymać przewagę w tabeli - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Marek Zieńczuk zapowiada, że nie będzie miał żadnych sentymentów i zagra w tym spotkaniu z pełnym zaangażowaniem. Piłkarz przyznaje jednak, że nadal ma sentyment do swego pierwszego klubu.

- Sentyment pozostał, ale pójdzie na bok. Wiadomo, o co gramy. Niema żadnej kalkulacji. Wszyscy jesteśmy bardzo zmobilizowani i jedziemy do Gdańska po trzy punkty - mówi Zieńczuk.

Mobilizacja w zespole Macieja Skorży z pewnością jest olbrzymia. Wisła, przy korzystnym układzie wyników Lecha i Legii, ma szansę nawet na kolejkę przed końcem rozgrywek, obronić mistrzostwo Polski.

Krakowianie są w najlepszej sytuacji ze wszystkich walczących o tytuł zespołów. Wisła ma punkt przewagi nad Lechem Poznań oraz Legią Warszawa i co ważne, teoretycznie najkorzystniejszy układ gier.

- Szkoda byłoby nie zdobyć mistrzostwa po rundzie, w której odrabiało się straty. Jeśli tego mistrzostwa nie zdobędziemy, to będziemy frajerami - przyznaje pomocnik krakowskiego zespołu.

Sytuacja Lechii Gdańsk, jest tymczasem zgoła odmienna. Porażka z Wisłą, mocno komplikuje szanse utrzymania się w ekstraklasie. W tej chwili zespół Tomasza Kafarskiego zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową.

- Jeśli wygramy, to szansa Lechii się zmniejszy, ale nie zostanie przekreślona. Lechia ma jeszcze mecz z Piastem w Gliwicach, więc wszystkie karty nie zostaną rozdane w sobotę - uważa Zieńczuk.

Źródło artykułu: