Polska - Irlandia. Jerzy Brzęczek: Kibice byli zniecierpliwieni, ale nie straciliśmy głowy
- Za nami bardzo ważne 45 minut. Przegrywaliśmy 0:1, kibice byli zniecierpliwieni, ale nie straciliśmy głowy. Jestem spokojny o przyszłość - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek po remisie 1:1 w meczu towarzyskim z Irlandią.
Sparing we Wrocławiu nie był wielkim widowiskiem, oglądało się go źle, nawet fatalnie. Długimi minutami piłkarze wprowadzali senną atmosferę, przerywaną pojedynczymi okazjami Polaków. Kibiców z letargu wyrwali Irlandczycy, którzy po przerwie objęli prowadzenie 1:0. Biało-Czerwonych ożywiło dopiero wejście Mateusza Klicha. Pomocnik Leeds tuż przed końcem wykorzystał bodaj najlepszą akcję Polaków w całym spotkaniu i doprowadził do remisu 1:1.
- Musimy wziąć pod uwagę jedną kwestię - graliśmy z dwoma napastnikami, właściwie bez najlepszych graczy meczu z Włochami. Brakowało pomostu między pomocą a atakiem. Kogoś takiego jak Mateusz Klich po wejściu. Druga połowa była bardzo ważna szkoleniowo, nawet ważniejsza niż to, co wydarzyło się we Włoszech (1:1 - przyp.red.). Przegrywaliśmy 0:1, kibice byli zniecierpliwieni, ale nie straciliśmy głowy. Gdybyśmy grali długie piłki, to nie sprawdziłoby się. Ja jestem spokojny o przyszłość - stwierdził.
Po chwili dodał: - Dwa pierwsze spotkania za nami, zaczęliśmy dobrze funkcjonować, nie tylko na boisku i podczas treningów. Nie spodziewałem się, że szybko nastąpią korzystne zmiany.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Neymara na treningu. Cieszył się jak CR7