Wojciech Szczęsny czekał ponad trzy miesiące na swój premierowy występ w barwach FC Barcelony. Miał on miejsce w sobotę. Jego zespół w 1/16 Pucharu Króla ograł 4:0 UD Barbastro, a polski bramkarz nie miał zbyt wiele pracy w tym meczu.
Debiut Szczęsnego odbił się dużym echem w polskich mediach. Zjawiska tego zupełnie nie rozumie Zbigniew Boniek. Legendarny piłkarz na kanale Prawda Futbolu ocenił, że występ 34-latka przeciwko 4-ligowej drużynie nie zasługuje na większą uwagę.
- Jak można w jakikolwiek sposób się podniecać, że Wojtek Szczęsny zagrał mecz przeciwko 4-ligowej drużynie? To tak, jakby Legia pojechała grać z jakąś 3-ligową drużyną, o której nikt w Polsce nie wie i wszyscy by mówili, że zamiast pierwszego bramkarza wszedł rezerwowy. Wszedłby, bo wiadomo, że kiedyś musi wejść - mówił Boniek. Krytycznie wypowiedział się również o pracy polskich dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
- Mamy chore media, co mam więcej powiedzieć. Przecież normalnie człowiek nie może się podniecać, że Szczęsny wszedł w meczu z 4-ligową drużyną. Jakby nie wszedł w tym meczu, to powinien spakować się i wrócić do domu. Chyba to jest normalne, prawda? - mówił Boniek.
Według niego w kolejnych meczach Barcelony do bramki wróci Inaki Pena. Już w środę (08.01) "Duma Katalonii" zagra w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem Bilbao.
Dodajmy, że Szczęsny został oficjalnie ogłoszony piłkarzem Barcelony 2 października ubiegłego roku. Polak dołączył do zespołu tuż po tym, jak poważnej kontuzji kolana nabawił się Marc-Andre ter Stegen. Długo jednak musiał czekać na debiut, gdyż miejsce między słupkami utrzymywał Pena, który wcześniej był nominalnym zmiennikiem Niemca.