Fortuna I liga: remis w twierdzy Sandecji. Chojniczanka poszła za ciosem

Trzecia w tabeli Sandecja Nowy Sącz zremisowała 1:1 z wiceliderem Bytovią Bytów. Stratę do obu klubów zmniejszyła Chojniczanka dzięki zwycięstwu 2:1 ze Stomilem Olsztyn.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Sandecji Nowy Sącz Newspix / Damian Radziak / Na zdjęciu: piłkarze Sandecji Nowy Sącz
Sandecja Nowy Sącz zdobyła przed meczem z Bytovią Bytów komplet dziewięciu punktów na własnym stadionie, strzeliła tam cztery gole, nie straciła żadnego. Do jej twierdzy przyjechała drużyna, która wywalczyła dotychczas najwięcej w lidze "oczek" w meczach na wyjeździe. Bardzo prawdopodobnym rozstrzygnięciem takiego pojedynku był właśnie remis. Sandecja prowadziła od 16. do 71. minuty dzięki strzałowi Macieja Małkowskiego z rzutu karnego. Dała się jednak dogonić. Trafienie Juliusza Letniowskiego na 1:1 pozwoliło Bytovii pozostać wiceliderem. Oba kluby zmarnowały szansę na wyprzedzenie będącego na szczycie tabeli Rakowa Częstochowa.

Przed przerwą reprezentacyjną Chojniczanka Chojnice odniosła pierwsze w historii zwycięstwo z GKS-em Katowice. Nie tylko odczarowała zespół z Górnego Śląska, ale również końcówki spotkań, ponieważ zapewniła sobie wygraną 2:1 w doliczonym czasie. W sobotę poszła za ciosem, ponownie wykorzystała atut własnego boiska, znów pokonała przeciwnika 2:1. W pojedynku ze Stomilem Olsztyn do siatki trafili doświadczeni Tomasz Boczek i Emil Drozdowicz.

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie i Garbarni Kraków awansowali wspólnie na zaplecze Lotto Ekstraklasy. W poprzednim sezonie drużyna ze stolicy Małopolski była jedną z zaledwie trzech, które zwyciężyły w Jastrzębiu Zdroju. Historia lubi się powtarzać i Garbarnia ponownie zatriumfowała na Górnym Śląsku. Gole w wygranym 2:1 meczu strzelili Tomasz Ogar i Marek Masiuda. Dzięki trzem punktom ekipa z Krakowa opuściła strefę spadkową.

GKS Tychy utrzymuje się w środku tabeli, ponieważ potrafił nadrabiać straty poniesione w meczach wyjazdowych na własnym stadionie. Remis 2:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała nie jest wynikiem marzeń dla podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, ale i tak powinni go szanować. Trójkolorowi odrobili po przerwie dwubramkową stratę do Górali, a ponadto ich bramkarz Konrad Jałocha obronił strzał z rzutu karnego. To Podbeskidzie miało czego żałować po wizycie w Tychach.

W niedzielę na zakończenie kolejki Raków Częstochowa zmierzy się ze Stalą Mielec.

10. kolejka Fortuna I ligi:

Sandecja Nowy Sącz - Bytovia Bytów 1:1 (1:0)
1:0 - Maciej Małkowski (k.) 16'
1:1 - Juliusz Letniowski 71'

Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 2:1 (1:0)
1:0 - Tomasz Boczek 45'
1:1 - Michał Góral 76'
2:1 - Emil Drozdowicz 76'

GKS 1962 Jastrzębie - Garbarnia Kraków 1:2 (0:0)
0:1 - Tomasz Ogar 66'
0:2 - Marek Masiura 83'
1:2 - Krzysztof Gancarczyk 90'

GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (0:2)
0:1 - Michał Rzuchowski 44'
0:2 - Konrad Kostorz 45'
1:2 - Łukasz Grzeszczyk 62'
2:2 - Hubert Adamczyk 71'


Która drużyna zakończy sezon na wyższym miejscu w Fortuna I lidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×