Szokujące wyznanie mamy Dawida Janczyka. "Czasami myślę, że on chce się zapić"

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Dawid Janczyk
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Dawid Janczyk

- Czasami myślę, że Dawid chce się zapić. Chce umrzeć... - powiedziała mama Dawida Janczyka. 10 lat temu piłkarz był na szczycie, ale alkohol sprawił, że z wielkiej kariery nie wyszło nic.

W tym artykule dowiesz się o:

W lipcu 2007 roku Dawid Janczyk za 4,2 miliona euro przeszedł z Legii Warszawa do CSKA Moskwa. Wcześniej był jedną z gwiazd młodzieżowych mistrzostw świata, na których strzelił trzy bramki. Wymieniany był w jednym szeregu z Sergio Aguero, który zrobił karierę w Manchesterze City. Polak zamiast skupić się na piłce, zaczął zaglądać do kieliszka. Alkohol zawładnął jego życiem.

- Czasami myślę, że Dawid chce się zapić. Chce umrzeć… Codziennie się modlę, żeby do tego nie doszło - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" mama byłego reprezentanta Polski, Krystyna Janczyk. - To dobry chłopak. Naprawdę. Dlatego tak cierpi. Bo to całe picie, to nic innego jak ucieczka. On nie umie żyć bez piłki. Chce wrócić do grania. Bez tego umrze - dodała.

10 lat temu był na szczycie. Posmakował jednak whisky i regularnie spożywał ten trunek. W CSKA nie grał, wypożyczano go do belgijskich KSC Lokeren, Germinala Beerschot, Korony Kielce czy ukraińskiej FK Ołeksandrija. Właśnie w Lokeren mama piłkarza zobaczyła, że coś jest nie tak. Piłkarsko wszystko było dobrze, strzelał gola za golem, ale Janczyk wieczorem stawiał przed sobą butelkę whisky i pił.

Z zarobionych pieniędzy niewiele zostało, a w czasie gry w CSKA Janczyk zarabiał miliony. - Może dlatego, że nigdy nic od niego nie chcieliśmy. My wydaliśmy na nich ponad 200 tysięcy. On nie gra, synowa nie ma pieniędzy. Może takie podejście do jego kasy, kiedy grał, było naszym błędem. Bo gdyby to wszystko potoczyło się inaczej, to dziś Dawid byłyby krezusem. A tak pozostaje na naszym utrzymaniu. Dominika nie dba o niego. Tyle powiem - stwierdziła Krystyna Janczyk.

Janczykowi kilka razy rzucano koło ratunkowe. Wierzył w niego trener Jacek Magiera, z którym trenował w rezerwach Legii. Zatrudniono go również w Piaście Gliwice i Sandecji Nowy Sącz. Żadnej z tych szans nie wykorzystał.

ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: