Według dziennikarzy "La Reppublica" Carlo Ancelotti, szkoleniowiec SSC Napoli, zamierza przeprowadzić w niedzielnym pojedynku eksperyment.
Najprawdopodobniej od początku meczu w ustawieniu 4-4-2 zabraknie miejsca dla Arkadiusza Milika. Według Włochów od pierwszego gwizdka sędziego duet napastników SSC Napoli w starciu z Torino FC mają stworzyć Lorenzo Insigne (może grać zarówno w pomocy jak i na ataku) oraz Dries Mertens.
Na początku sezonu 2018/2019 reprezentant Belgii przegrywał walkę o miejsce w wyjściowym składzie z Milikiem. Początkowo ta decyzja Ancelottiego broniła się. Milik strzelił na inaugurację sezonu, a SSC Napoli wygrało z Lazio 2:1. Tydzień później wicemistrz Włoch pokonał AC Milan 3:2, a polski napastnik znów był bardzo aktywny.
Problemy zaczęły się później. W trzech kolejnych pojedynkach, dwóch w Serie A i jednym w Lidze Mistrzów, podopieczni Ancelottiego strzelili tylko jedną bramkę, która pozwoliła im wygrać w rodzimej lidze z ACF Fiorentiną (1:0). Poza tym zespół z Neapolu przegrał na wyjeździe z Sampdorią Genua aż 0:3 i tylko zremisował na wyjeździe bezbramkowo z Crveną Zvezdą Belgrad (1. kolejka Liga Mistrzów).
Problemy ze skutecznością wicemistrza Włoch wywołały niepokój u kibiców. Fani za te problemy obwiniają głównie Milika. Ich zdaniem w ataku SSC Napoli powinien grać przede wszystkim Mertens (tak uważa 65 procent osób, które brało udział w ankiecie).
Jeśli sprawdzą się informacje "La Reppublica" i rzeczywiście Polak rozpocznie mecz na ławce, będzie można zaryzykować tezę, że Carlo Ancelotti nieco ugiął się pod presją kibiców.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Świetna asysta Milika. Drągowski zatrzymał Zielińskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]