Górnik Zabrze w kryzysie. Jagiellonia Białystok wykorzystała wszystkie słabości rywala

Agencja Gazeta / Jan Kowalski  / Na zdjęciu: Marcin Brosz
Agencja Gazeta / Jan Kowalski / Na zdjęciu: Marcin Brosz

Górnik Zabrze po raz szósty z rzędu nie wygrał spotkania w Lotto Ekstraklasie. Śląski zespół jest w kryzysie, a wszystkie jego słabości wykorzystała Jagiellonia Białystok.

Zabrzanie mecz z Jagiellonią Białystok rozpoczęli najlepiej jak tylko mogli. W 3. minucie gola zdobył Igor Angulo i do końca pierwszej połowy Górnik Zabrze bronił korzystnego wyniku. W grze gospodarzy trudno było znaleźć słabe punkty. W defensywie praktycznie nie popełniali błędów, realizowali założenia taktyczne i na niewiele pozwalali rywalom. Po przerwie wszystko się zmieniło i do głosu zaczęła dochodzić Jagiellonia.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że aby skutecznie rywalizować z Jagiellonią, musimy grać tak, jak w pierwszej połowie. Liczyliśmy, że utrzymamy tempo również w drugiej, ale zweryfikowało nas boisko. Gramy razem, przegrywamy czy wygramy zawsze jako drużyna. W sporcie jest tak, że zdarzają się różne sytuacje. Nie szukam indywidualnych błędów - przyznał trener Górnika, Marcin Brosz.

Górnik w tym sezonie wygrał tylko jedno spotkanie. To sprawia, że po dziewięciu kolejkach ma dwa "oczka" zaliczki nad strefą spadkową. I to właśnie o utrzymanie w tym sezonie będą musieli się bić zabrzanie. - Zdajemy sobie sprawę, że kluczem było nieutrzymanie tempa z pierwszej połowy. Przeciwnicy to wykorzystali. W pierwszej nie było też większych sygnałów, że druga część będzie od samego początku tak wyglądała. Szkoda, bo wówczas moglibyśmy jakoś zareagować - dodał Brosz.

Jagiellonia w drugiej połowie bezlitośnie wykorzystała wszystkie słabości Górnika. - To było trudne spotkanie. W pierwszej połowie popełniliśmy sporo błędów w ustawieniu. Robiliśmy zbyt duże przestrzenie i Górnik to wykorzystał już na początku meczu. Po przerwie zagraliśmy dużo lepsze spotkanie pod względem taktycznym. Po strzeleniu drugiej bramki oddaliśmy inicjatywę rywalom - przyznał trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.

- Pierwsze połowy są w naszym wykonaniu zdecydowanie słabsze i tak było również w poprzednim meczu z Cracovią. To mnie martwi, jest nad czym pracować, ale też w tych spotkaniach dwa razy zmieniliśmy ustawienie i to powoduje trochę inne zachowania na boisku. Zespół wychodzi zmotywowany, chce grać dobrze od początku, bo nikt nie lubi gonić wyniku. Mecz w Zabrzu tak się ułożył, ale prawdą jest, że w pierwszej połowie byliśmy za mało skoncentrowani - ocenił Mamrot.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Lewandowski z golem w ligowym klasyku. Drobna zmiana przy rzucie karnym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)