U siebie Górnik nie wygrywa - relacja z meczu Górnik Łęczna - Wisła Płock

Łęczyńscy piłkarze jak zawsze zapowiadali, że powalczą o komplet punktów u siebie, a po raz kolejny skończyło się na obietnicach. Punkt zapewnił niezawodny Prejuce Nakoulma. - Cieszy tylko to, że w każdym kolejnym meczu u siebie gramy trochę lepiej - zauważa Jakub Wierzchowski.

W sobotę przypadła trzecia rocznica śmierci Kazimierza Górskiego i w Łęcznej uczczono jego pamięć minutą ciszy. Piłkarze długo starali się swoją powolną grą nie zakłócać nastroju powagi.

Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzył Górnik. Po dwójkowej akcji Prejuce'a Nakoulmy z Kamilem Stachyrą, ten pierwszy podał na czystą pozycję do Kamila Witkowskiego. On nie zdecydował się na strzał, ale wycofał piłkę do Sławomira Nazaruka, który uderzył wysoko nad bramką. Niecałe 60 sekund później Stachyra zagrał wzdłuż linii bramkowej i nikt nie sięgnął futbolówki.

Wisła starała się konstruować kontrataki, lecz gospodarze na ogół radzili sobie z nimi. Nafciarze bliscy powodzenia byli w 10. minucie, kiedy Mariusz Solecki świetnie dostrzegł osamotnionego Macieja Wyszogrodzkiego, a ten strzelił płasko i prosto w Jakuba Wierzchowskiego.

Z czasem obie drużyny zaczęły stwarzać największe zagrożenie pod bramką rywali po stałych fragmentach gry. Najpierw, po dośrodkowaniu Ireneusza Kowalskiego z rzutu rożnego, Bartłomiej Sielewski strzelał głową i trafił w Krzysztofa Radwańskiego. Po chwili mocną główkę Piotra Karwana obronił Artur Melon.

Po zmianie stron Kowalski nadal egzekwował rzuty wolne i okazało się to korzystne dla Wisły. Najpierw zagrał wprost na głowę Sławomira Jarczyka, a jego strzał nie zaskoczył Wierzchowskiego.

W 48. minucie było już 1:0 dla Wisły. Po kolejnej wrzutce Kowalskiego piłka dotarła do Soleckiego, a ten mocno uderzył w długi róg. Na linii strzału stali dwaj piłkarze drużyny gości i sędzia zasygnalizował pozycję spaloną. Po chwili konsultacji z arbitrem liniowym i uwagach Nafciarzy Rafał Greń uznał bramkę. - Ja jeszcze dotknąłem piłkę, ale na pewno nie byłem na spalonym - mówi Przemysław Szabat.

Górnik dążył do odrobienia strat i dopiął swego już po pięciu minutach. Sławomir Nazaruk dośrodkował z lewej strony boiska, a Nakoulma głową posłał futbolówkę do siatki, dla którego to 5 bramka w ostatnich 6 meczach. - Bardziej cieszyłbym się gdybyśmy jednak wygrali - mówi.

Napastnik z Burkina Faso wykazywał się ogromną aktywnością i miał jeszcze kilka okazji do zmiany wyniku. Najbliżej powodzenia był w 75. minucie, lecz jego mocny strzał obronił Melon.

Nafciarze decydujący cios mogli wyprowadzić w odpowiedzi na strzał Nakoulmy. Na bramkę Górnika popędził Janusz Iwanicki i wyprzedził rywali, podał do Bartosza Sielewskiego, a ten fatalnie uderzył i nawet nie trafił w bramkę.

W ostatnich sekundach meczu przed kolejną szansą stanął Nakoulma, oddał bardzo mocny strzał i trafił w boczną siatkę. - Może mogłem inaczej zagrać, ale to była już końcówka. Próbowałem sam strzelać, ale się nie udało - przyznaje napastnik Górnika.

Górnik Łęczna - Wisła Płock 1:1 (0:0)

0:1 - Solecki 48'

1:1 - Nakoulma 53'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Radwański, Karwan, Nikitović, Tomczyk - Bartoszewicz, Bazler (76' Szymanek), Witkowski (45' Wójcik) - Nazaruk, Nakoulma, Stachyra (90' Grobelny).

Wisła Płock: Melon - Chwastek, Wyczałkowski, Jarczyk, Szabat, Sielewski, Kowalski, Wyszogrodzki (81' Mitura), Grudzień (69' Iwanicki), Gęśla (75' Sekulski), Solecki.

Żółte kartki: Stachyra (Górnik) oraz Szabat (Wisła).

Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Górnika: Prejuce Nakoulma.

Najlepszy piłkarz Wisły: Mariusz Solecki.

Piłkarz meczu: Prejuce Nakoulma.

->Wyniki I ligi<-

->Tabela I ligi<-

Komentarze (0)