Grzegorz Wesołowski (trener ŁKS Łódź): Przyjechaliśmy z nastawieniem wywiezienia co najmniej punktu i temu była podporządkowana taktyka. Mieliśmy grać uważnie w obronie, czekać na kontry. Sytuacje były ku temu, żebyśmy zdobyli bramkę jeszcze w pierwszej połowie. Biskup miał stuprocentową okazję. Jeżeli się nie strzela bramek na wyjeździe, to w którymś momencie może przyjść nieszczęście. Tak się zdarzyło. Sędzia podyktował karnego, a wszystko, co się później wydarzyło, było konsekwencją tego, że zrobił się bałagan. Chcieliśmy wyrównać za wszelką cenę, a te czerwone kartki na koniec to uważam, za szczyt głupoty w naszym wykonaniu. Nie chcę komentować czy był rzut karny dla Ruchu.
Bogusław Wyparło (bramkarz ŁKS Łódź): Na spokojnie musimy zobacz czy był rzut karny dla Ruchu. Bardziej niż porażka martwią mnie czerwone kartki. To najbardziej boli. W pierwszej połowie graliśmy swoje, ale nie wykorzystaliśmy dogodnych okazji do zdobycia gola. Po przerwie, jak to ostatnio mamy w zwyczaju, zaprezentowaliśmy się fatalnie i w efekcie przegraliśmy.
Paweł Drumlak (pomocnik ŁKS Łódź): Należał się nam rzut karny. Faul w szesnastce Ruchu był bardziej ewidentny niż przewinienie w naszym polu karnym. Tomek Hajto nie używał w stosunku do sędziego słów niecenzuralnych. Najwyraźniej komuś zależało, aby nie mógł wystąpić w następnym meczu.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): Przychylam się do wypowiedzi Grzegorza. Mecz dla nas był trudny, szczególnie w pierwszej połowie. Na szczęście Krzysiek Pilarz obronił strzał Biskupa na początku meczu. Nie układała nam się gra. ŁKS był dobrze zorganizowany, dobrze przesuwali się, umiejętnie wyprowadzali kontrataki. Po przerwie zagraliśmy już trochę lepiej, z większym "zębem" i przyszły tego efekty. Oczywiście dla nas najważniejsze było utrzymanie. Za analizy tabeli wynikało, że zwycięstwo z ŁKS da nam utrzymanie. Kiedy obejmowałem zespół to myślę, że niewielu wyobrażało sobie, że ten zespół się utrzyma. Chociaż większość w to wierzyła. Tym bardziej cieszę się, że Ruch pozostaje w ekstraklasie.
Grzegorz Baran (pomocnik Ruchu Chorzów): Nastawiliśmy się na ogromną walkę. Chcieliśmy wygrać i to się nam udało. Dzięki trzem punktom utrzymaliśmy się w ekstraklasie. ŁKS w tej rundzie imponuje formą, ale wiedzieliśmy czego się możemy spodziewać. Jednak to my byliśmy skuteczni zdobyliśmy dwa gole.