Sędzia zaśmiał nam się w twarz! - komentarze po meczu Polonia Warszawa - Lech Poznań

- To, co zrobił sędzia liniowy, to nawet nie jest kpina! - grzmiał szkoleniowiec Polonii, Jacek Grembocki, po remisie 3:3 z Lechem. Kolejorzowi przy zdobyciu gola ustalającego wynik meczu pomógł arbiter, który nie zauważył, że przy przyjęciu piłki Semir Stilić pomagał sobie ręką. Na pomeczowej konferencji prasowej zabrakło szkoleniowca poznaniaków, Franciszka Smudy, którego zastąpił drugi trener, Marek Bajor.

Jacek Grembocki (trener Polonii Warszawa): Do pana sędziego Roberta Małka nie mam pretensji. To świetny arbiter. Ale to, co zrobił jego asystent, kiedy nie zauważył przyjęcia piłki ręką przy akcji Lecha na 3:3, to nawet nie jest kpina. Takich ludzi należy eliminować. Drodzy państwo, moi chłopcy ryzykują życie, ja walczę o życie, o nowy kontrakt, a facet nie dość, że popełnia fatalny błąd, to się jeszcze śmieje się nam w twarz! Co do samego meczu... Był znakomity. Lech nie mógłby mieć pretensji, gdyby przegrał to spotkanie. Dało się zauważyć naszą desperację, o czym świadczył występ Michała Chałbińskiego, który może nie błyszczał, ale darzę go sporym szacunkiem. Momentami rywal nas przewyższał w niektórych elementach, ale przynajmniej mu dorównaliśmy. Po tym, co czytam ostatnio w prasie, upiłbym się, gdybym nie był abstynentem. Pisaliście, że skład ustala prezes i że Ivanovski się w nim nie znajdzie, a dziś strzelił dwie bramki. Więcej profesjonalizmu!

Adrian Mierzejewski (pomocnik Polonii Warszawa): Dwa razy w tym spotkaniu prowadziliśmy, a jednak nie udało nam się wygrać. Szacunek dla Lecha, który potrafił się podnieść, mimo wyniku 0:2 na jego niekorzyść. My możemy żałować pierwszej straconej bramki, która padła zaraz po naszej drugiej. Rywal strzelił ją bardzo szybko. Gdybyśmy pograli dłużej przy rezultacie 2:0, to mecz potoczyłby się inaczej. Trzecia bramka na pewno była bardzo kontrowersyjna, ale nie widziałem dokładnie tej akcji. Wciąż walczymy o europejskie puchary.

Marek Bajor (drugi trener Lecha Poznań): Przepraszam w imieniu trenera Smudy za jego brak na konferencji prasowej, ale miał już umówione spotkanie i spieszył się. Czujemy ogromy niedosyt, bo przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Niestety, pierwsza połowa nie przebiegała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Z drugiej za to możemy być zadowoleni, bo daliśmy z siebie wszystko. Spotkanie było niezłe, obie drużyny zagrały ofensywnie.

Sławomir Peszko (pomocnik Lecha Poznań): Mistrzostwo się od nas oddaliło. Ciężko przypuszczać, że za tydzień Wisła potknie się we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio straciliśmy trzy bramki w jednym spotkaniu. To nas martwi. Na szczęście udowodniliśmy nie po raz pierwszy, że potrafimy "gonić" wynik, że walczymy do końca. Był to jednak słaby mecz w naszym wykonaniu. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale w naszej grze było trochę nerwowości. Żałujemy tego remisu.

Komentarze (0)