Ze względu na karę nałożoną na Cracovię przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA (więcej o tym TUTAJ) 196. derby Krakowa na żywo z trybun stadionu przy Kałuży 1 obejrzały wyłącznie dzieci i młodzież szkolna. W trakcie meczu mali kibice zaczęli głośniej dopingować Wisłę, przez co Biała Gwiazda mogła czuć się jak u siebie.
W połowie pierwszej połowy gospodarze postanowili zagłuszyć dzieci dopingiem puszczanym z odtworzenia przez stadionowy system nagłośnienia. Cracovia nie tylko zachowała się nie w porządku w stosunku do zaproszonych na mecz dzieci, ale też naruszyła przepisy "Regulaminu w zakresie bezpieczeństwa podczas rozgrywek organizowanych przez PZPN i Ekstraklasę SA", który znajduje się w podręczniku licencyjnym na sezon 2018/2019.
W punkcie 2 artykułu 42 czytamy, że stadionowy "system nagłośnienia nie może być użyty do kibicowania jakiejkolwiek drużynie". Nie dość, że Cracovia wystawiła się na pośmiewisko, to jeszcze może za to zapłacić, bowiem w artykule 48 znajdziemy, że "naruszenie przepisów regulaminu stanowi podstawę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego".
Sprawa odbiła się szerokim echem w środowisku piłkarskim, a klub nie odniósł się jeszcze do żenującej sytuacji. Honorowo zachował się natomiast spiker, który został zmuszony do puszczenia dopingu z odtworzenia. Marek Bartoszek w poniedziałek przed południem ogłosił, że zrezygnował z pracy w klubie.
"W związku z niecodzienną sytuacją podczas wczorajszego meczu derbowego zrezygnowałem dzisiaj z funkcji spikera Cracovii. To mój jedyny komentarz w tej sprawie. To były fantastyczne dwa lata pełne niezapomnianych doświadczeń i emocji. Dziękuję!" - napisał Bartoszek.
Bartoszek był spikerem Cracovii od października 2016 roku, gdy zastąpił w tej roli Piotra Szefera.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]