Znowu to zrobił. Krzysztof Piątek nie zatrzymuje się i w czwartkowy wieczór znów trafił do siatki, tym razem w meczu reprezentacji Polski. Jego gol na niewiele się jednak zdał i Biało-Czerwoni przegrali u siebie z Portugalią 2:3 (1:2) w spotkaniu Ligi Narodów.
Dla snajpera CFC Genoa był to pierwszy występ w kadrze obok Roberta Lewandowskiego. Z powodu jednak słabej gry całej drużyny, zwłaszcza środka pola, ich współpraca wyglądała przeciętnie.
- Starałem się podążać jego śladami. Założenia były takie, że Robert miał schodzić po piłkę, a ja zostawałem wyżej i szukałem prostopadłych piłek. Na pewno musimy w naszej współpracy coś dopracować - ocenił po meczu w rozmowie z Polsatem Sport.
Mimo strzelonego gola, pierwszego w reprezentacji, Piątek wyznał, że musi się wciąż sporo uczyć.
- Gol cieszy, jednak jest duży niedosyt, bo nic on nam nie dał. Ja muszę pracować dalej i poprawiać swoje mankamenty. Zwłaszcza w pierwszej połowie popełniłem sporo błędów, w drugiej wyglądało to już trochę lepiej, ale nie przełożyło się to na sytuacje.
- Wiadomo, że każdy napastnik chce grać jak najbliżej pola karnego, wtedy jest więcej okazji do strzelenia gola. Ale są takie mecze, jak ten, gdzie trzeba więcej grać bez piłki - podsumował lider klasyfikacji strzelców Serie A.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj całość