Trener Evertonu, Marco Silva, chciałby sprawdzić w swoim zespole Samira Nasriego - podaje "Daily Mail". To o tyle zaskakujący ruch, ponieważ pomocnik obecnie jest zawieszony za naruszenie przepisów Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). W 2016 roku podczas pobytu w klinice w Los Angeles piłkarz przyjął zbyt dużo kroplówek. Nasri przekroczył dozwoloną dawkę - 50 ml na sześć godzin.
To nie stanowi przeszkody dla menedżera The Toffees. Marco Silva chciałby kolejnego kreatywnego gracza, który byłby uzupełnieniem dla Richarlisona i Gylfiego Sigurdssona. Za Francuza Anglicy nie musieliby płacić ani pensa, ponieważ Nasri jest wolnym zawodnikiem. Everton chciałby sprowadzić 31-latka, mimo że ten będzie mógł wrócić do gry dopiero w styczniu 2019 roku. Na początku sierpnia UEFA wydłużyła jego zawieszenie z sześciu do 18 miesięcy.
Ostatnim klubem, w którym grał Francuz był turecki Antalyaspor - rozstał się z nim w lutym tego roku. Najwięcej czasu Nasri spędził jednak w Anglii. Tam reprezentował barwy Arsenalu (2008-2011) i Manchesteru City (2011-2017, jeden sezon spędził na wypożyczeniu w Sevilli). Jako zawodnik "The Citizens" pomocnik dwa razy zdobył mistrzostwo Anglii.
Everton znajduje się w środku tabeli Premier League. Piłkarze z Liverpoolu po ośmiu kolejkach są na 11. miejscu z ośmioma punktami straty do pierwszego Manchesteru City. Przed przerwą na mecze reprezentacji, The Toffees pokonali na wyjeździe Leicester 2:1.
ZOBACZ WIDEO Polska - Portugalia. Łukasz Fabiański bierze na siebie odpowiedzialność za stracone gole. "Mogłem zachować się lepiej"