Hop - Bęc po 32. kolejce pierwszej ligi

9:0 - każdy patrząc na wynik meczu Podbeskidzia z Turem przecierał oczy ze zdumienia, a najszczęśliwszym człowiekiem na stadionie był zdobywca pięciu goli Krzysztof Chrapek. Jeszcze większa radość panowała w Lubinie i Łodzi, gdzie świętowano upragniony awans do ekstraklasy, z której oba klubu dopiero niedawno spadły. W o wiele gorszych nastrojach są natomiast ludzie związani z Motorem, GKP i dwoma GKS-ami, które ciągle muszą drżeć o swój byt. Swoje istnienie - nie tylko w I lidze, ale w ogóle - zakończy natomiast Odra Opole, której działacze przed tą kolejką zapowiedzieli, że jeszcze w czerwcu złożą wniosek o upadłość klubu legitymującego się 64-letnią historią.

W tym artykule dowiesz się o:

HOP:

Powrót Zagłębia i Widzewa: Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu 2008/2009 I ligi szampany wystrzeliły w Lubinie i Łodzi, gdzie na pewno hucznie fetowano awans. Zagłębie i Widzew po krótkim pobycie na zapleczu ekstraklasy wracają więc na swoje miejsce w polskiej piłce. Szczególnie cieszyć z tego faktu powinni się Miedziowi, którzy przez nietrafioną decyzję o powierzeniu zespołu Robertowi Jończykowi mogli zaprzepaścić szanse na awans. Na szczęście dla nich w kryzysowej sytuacji klasę pokazał Orest Lenczyk, który wydobył zespół z gigantycznego dołka i sprawił, że nagle zaczął on wygrywać mecz za meczem. Wiekowy już szkoleniowiec śmiało może więc wpisać sobie do CV kolejny sukces, w którym miał olbrzymi udział.

Bielska masakra Krzysztofem Chrapkiem: Pojedynek Podbeskidzia z Turem na długo wryje się w pamięć obserwatorów I ligi. Wyniki takie jak 9:0 często nie padają nawet w hokeju, nie mówiąc o boisku piłkarskim. Ostatnio takim rezultatem na tym poziomie zakończył się w zeszłym sezonie mecz we Wrocławiu, gdzie Śląsk zdemolował Motor 10:1. Walczący o baraże piłkarze Marcina Brosza dokonali podobnej sztuki i w 90 minut odprawili do domu ze bagażem dziewięciu goli przyjezdnych z Wielkopolski, którzy przez długi okres czasu dodatkowo musieli bronić się w 10. Na gwiazdę wieczoru wyrósł Krzysztof Chrapek, który aż pięciokrotnie pokonywał bramkarza, a do tego zanotował asystę. Dzięki fenomenalnej dyspozycji strzeleckiej wskoczył na trzecią pozycję w klasyfikacji najskuteczniejszych, ale żeby dogonić liderującego Micanskiego potrzebowałby jeszcze kilku podobnych pojedynków.

Dwa mecze o wszystko na koniec? Dzięki odpowiednim wynikom na boiskach I ligi w ostatniej kolejce może nas czekać prawdziwy dreszczowiec. Przypadek sprawił, że w na koniec sezony zmierzą się ze sobą GKP i Motor i jeżeli lublinianie nie powiększą w 33 serii gier swojej przewagi to pojedynek w Gorzowie bezpośrednio wskaże spadkowicza z zaplecza ekstraklasy i zespół, który o ligowy byt powalczy w barażach. Równie pasjonująco 5 czerwca może być w Jastrzębiu, gdzie miejscowy GKS zmierzy się z katowicką Gieksą. Obie drużyny mają w tej chwili po 38 punktów i tylko lepszy bilans spotkań bezpośrednich sprawia, że jastrzębianie znajdują się na bezpiecznej pozycji, podczas gdy piłkarze Adama Nawałki na miejscu barażowym. Trzecim spotkaniem o wszystko (tym razem prawo gry o ekstraklasę) mógłby być jeszcze przy dwóch porażkach Korony, przegranej Podbeskidzia i wygranej Znicza mecz pruszkowian z Góralami. W to jednak trudno wierzyć, patrząc na formę tych zespołów.

BĘC:

Koniec Odry: Już na trzy kolejki przed końcem sezonu władze Odry Opole potwierdziły, że klub ogłosi upadłość. W czerwcu 2009 roku skończy się 64-letnia historia niebiesko-czerwonych, którzy w przeszłości przez wiele lat z dobrymi wynikami rywalizowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, również reprezentując nasz kraj w europejskich pucharach. Już raz na początku XXI wieku opolanie byli bliscy upadku, ale wtedy dzięki ogromnej determinacji wielu oddanych zespołowi ludzi udało się uratować piłkarską wizytówkę miasta. Teraz od dawna znikąd nie było widać pomocy, nawet ze strony opolskiego ratusza, w którego interesie leżało przecież istnienie symbolu promocyjnego, jakim było Odra. Ona jednak przestanie istnieć, a na jej gruzach ma powstać klub rozpoczynający grę od IV ligi. Dla miasta to sportowe zesłanie i kompromitacja. Dla ratusza wygoda - przynajmniej w Opolu co dwa tygodnie nie będzie meczowego zamieszania i nie daj boże kibiców przyjezdnych. Winni temu wszystkiemu są jednak przede wszystkim nieodpowiedzialni i żyjący ponad stan działacze, którzy doprowadzili klub do sytuacji, że nikt nie chciał się nawet podjąć próby ratowania sytuacji. Honor klubu w tej sytuacji ratują jedynie kibice, którzy mimo smutnych wieści w liczbie 50 pojawili się w Gorzowie.

Piłeś? Nie graj: Trzech zawodników Tura Turek po niedawnym meczu ligowym "zasłynęło" libacją alkoholową i wywołaną awanturą, w trakcie której mieli grozić śmiercią pracownikowi hotelu, który stał się areną ich wybryków. Musiała wówczas interweniować policja, ale mimo to dwóch piłkarzy - Petr K. i Dawid B. - jak gdyby nigdy nic w ostatniej kolejce wyszło na murawę w Bielsku, by walczyć z Podbeskidziem. Nie możemy zrozumieć jak można było po czymś takim delegować ich na boisko, ani tego że piłkarze ani na chwilę nie pochylili się nad swoim zachowaniem. Może do refleksji zmuszą ich srogie baty i dziewięć bramek, które zafundowali im Górale? Oby tak, bo dla chuliganów w profesjonalnej piłce nie ma miejsca.

Korona poza barażami? Nie udał się Markowi Motyce debiut na ławce trenerskiej Korony Kielce. Jego nowi podopieczni zostali zdeklasowani przez powracające do ekstraklasy Zagłębie Lubin. Jednak to nie rozmiary porażki, ale jej konsekwencje mogą bardziej martwić sympatyków złocisto-krwistych. Na dwie kolejki przed końcem sezonu ich ulubieńcy mają trzy punkty straty do trzeciego Podbeskidzia, które zmierzy się jeszcze m.in. ze Zniczem, który regularnie wszystkim oddaje teraz kolejne oczka. Korona tymczasem pojedzie do Świnoujścia, gdzie przegrać spotkanie i marzenia o promocji nie będzie trudno. Na pewno nie tak wyobrażali sobie zakończenie sezonu włodarze kielczan. Zespół miał jak najszybciej wrócić na najwyższy szczebel rozgrywek, a najprawdopodobniej przyjdzie mu zostać w I lidze na następny rok, nawet nie dając sobie szansy w meczach barażowych.

Komentarze (0)