Na poziomie spotkania odbiła się niezrozumiała decyzja szkoleniowca Girony. Eusebio postanowił po raz pierwszy w tym sezonie wystawić w pierwszym składzie Seydou Doumbię. Tymczasem na ławce czekał jeden z najskuteczniejszych jak dotąd snajperów. Cristhian Stuani, który ma już na koncie osiem trafień, tyle samo co Neymar i o jedno mniej od Kyliana Mbappe i Krzysztofa Piątka, musiał swoje odczekać.
Drużyna z Katalonii i tak miała dużo szczęścia. Do przerwy sama nie była w stanie ani razu zagrozić. Z kolei rywale wiele razy próbowali wyjść na prowadzenie. A po raz pierwszy zrobili to już w siódmej minucie. O strzał z dystansu pokusił się Bautista, ale na posterunku czuwał niezawodny w obecnych rozgrywkach Bono. Później Marokańczyk musiał sprostać jeszcze bardziej wymagającym próbom Rubena Pardo i Sandro Ramireza, ale i wtedy dał radę.
Eusebio dało do myślenia dopiero natężenie ataków Basków przed 70. minutą. Wtedy blisko pokonania Bono byli Ramirez i Mikel Oyarzabal. Zaraz po tym Hiszpan postanowił wpuścić na boisko wygłodniałego Stuaniego. Urugwajczyk nie zdążył przechylić szali zwycięstwa na stronę Girony. Zamiast niego próbowali Aday i Anthony Lozano, bezskutecznie.
[multitable table=995 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
[tag=8308]
Real Sociedad[/tag] - Girona FC 0:0
Składy:
Real Sociedad:
Moya - Espinoza, Elustondo, Navas, Rodrigues – Illarramendi, Zubeldia, Bautista (58' Juanmi), Pardo (74' Sangalli), Oyarzabal - Sandro Ramírez (68' Jose).
Girona: Bono - Juanpe, Espinosa, Ramalho - Porro, Douglas Luiz, Pons, Aday, Portu (72' Stuani), Garcia (89' Aleix Garcia) - Doumbia (56' Lozano).
Żółte kartki: Rodrigues, Illarramendi i Elustondo (Sociedad) oraz Porro (Girona)
Sędziował: Pablo Gonzales Fuertes
ZOBACZ WIDEO Serie A: Rzut karny i gol w doliczonym czasie gry. Lazio Rzym wygrało z Parmą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]