Sportowcy często goszczą w przedszkolach, gdzie m.in. odpowiadają na pytania najmłodszych kibiców, rozdają autografy czy pozują do zdjęć. W tym przypadku scenariusz pewnie wyglądałby podobnie, gdyby nie Filip Rymaniak, syn kapitana Korony Kielce - Bartosza Rymaniaka.
Gdy mikrofon trafił w ręce chłopca, ten nawet nie myślał o przepytaniu obecnych na spotkaniu zawodników. Od razu wcielił się w rolę gniazdowego, rozkręcając show.
- Kto wygra mecz? - wykrzyczał do mikrofonu, po chwili skacząc w rytm klubowej przyśpiewki. Tatę musiała rozpierać duma.
- Takie zachowania zdecydowanie wynosi się z domu! - śmieją się przedstawiciele Korony, dzieląc się filmem z pokazu Filipa Rymaniaka, określając chłopca "żółto-czerwonym demonem".
Czas zadawania pytań przez dzieci, pozornie jedna z wielu wizyt w przedszkolach... Do czasu. gdy mikrofon w ręce wziął on - żółto-czerwony demon, Filip Rymaniak, syn Bartka Co stało się dalej? Sami zobaczcie...
— Korona Kielce (@Korona_Kielce) 26 października 2018
Takie zachowania zdecydowanie wynosi się z domu! pic.twitter.com/ZOqTybh8jz
Bartosz Rymaniak do Korony trafił w lutym 2016 roku. W tym sezonie Lotto Ekstraklasy zanotował jedną asystę. Po 12 kolejkach drużyna z Kielc zajmuje 7. miejsce w ligowej tabeli.
ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie