Piotr Stokowiec spodziewał się takiego spotkania, jakie zaserwowali piłkarze Lechii Gdańsk i Arki Gdynia. - Mam nadzieję że nie kłamałem na przedmeczowej konferencji prasowej mówiąc, że szykuje się wielkie święto. Było ono też dzięki kibicom, którzy licznie przybyli na stadion. Chcielibyśmy przeżywać takie święto w każdym meczu i będziemy do tego dążyć. To kibice wcisnęli bramkę na 2:1. Ich doping i wiara spowodowały, że moi zawodnicy wznieśli się na wyżyny - powiedział trener gdańskiego klubu.
- Po drobnych korektach w składzie, Flavio dołożył głowę tam, gdzie trzeba. Nie chcę się wypowiadać o analizie meczu, słabościach w derbach. Najważniejsze jest zwycięstwo. Dzięki tej atmosferze, również Arka wzniosła się na wyżyny i byliśmy świadkami ciekawego widowiska. Gratuluję mojej drużynie i kibicom, którzy śmiało mogą dopisać sobie dwa punkty. Cieszymy się podwójnie, bo jesteśmy na fotelu lidera. Dla nas to dodatek, bo wiemy że ciągle mamy niedociągnięcia. Jak będziemy grać takie mecze, to wszystko może się zdarzyć - dodał Stokowiec.
Dużo dobrego wniosły zmiany w drugiej połowie. Bardzo dobrze zagrał Jakub Arak. - Wiemy, że świetnie gra głową. Liczyłem, że wykona swoją pracę. Po licznych dośrodkowaniach i licznych pressingach trzeba było szukać dodatkowego zawodnika. Również Rafał Wolski grał kombinacyjnie i robił przewagę w bocznych strefach boiska, a Nunes i Mladenović mogli dośrodkowywać piłki. Na początku sezonu były głosy po co nam Arak, a to chłopak o niesamowitej osobowości. To zupełnie inne derby niż te, które były wcześniej. Znam tę drużynę bardziej i mogę robić korekty z większym wyczuciem - ocenił trener Lechii.
ZOBACZ WIDEO Mecz na Old Trafford od kuchni. Nasz reporter był na hicie Ligi Mistrzów Manchester United - Juventus Turyn