Manchester City miał obchodzić finansowe fair play. Klub nie komentuje sprawy
Według medialnych doniesień, władze Manchesteru City miały omijać przepisy finansowego fair play. Klub nie chce komentować tych informacji i nazywa to zorganizowaną próbą zniszczenia reputacji.
Klub nie zamierza komentować medialnych doniesień i przyznaje, że to zorganizowana próba zniszczenia reputacji Manchesteru City. To nie pierwsze informacje opublikowane w "Der Spiegel" o możliwym obchodzeniu finansowego fair play. Wcześniej serwis ten przekazał, że angielski klub w 2014 roku zawarł w tej sprawie tajną umowę z UEFA.
Działacze bronili się tym, że "materiały zostały zhackowane lub skradzione i są niezwiązane z kontekstem". Muszą się jednak przygotować na rozpoczęcie dochodzenia ze strony UEFA. Jeśli potwierdziłoby się, że Manchester City obchodził finansowe fair play, klubowi groziłyby wysokie kary.
Zgodnie z przekazanymi informacjami, Mansour miał dopłacić do umów sponsorskich blisko 150 milionów funtów do 2012 roku. W kolejnym klub musiał wypełnić lukę w budżecie wynoszącą 9,9 mln funtów, aby spełnić warunki finansowego fair play. W tym celu podpisano umowę z firmą inwestycyjną Aabar, zajmującą się telekomunikacją Etisalat i linią lotniczą Etihad. Wszystkie pochodzą z Abu Dhabi.
Rzecznik prasowy Etihad zaprzeczył, że linia lotnicza nie była prawdziwym źródłem pieniędzy, które przekazano Manchesterowi City. - Zobowiązania finansowe linii lotniczych, związane z partnerstwem wobec klubu zawsze były i będą odpowiedzialnością Etihad Airways - głosi oświadczenie.
Głos w sprawie zabrał też Pep Guardiola. - Oczywiście, chcemy przestrzegać zasad UEFA, FIFA i Premier League. Nie wiem jednak, co się wydarzyło. Jestem menedżerem, który jest skoncentrowany na boisku. Chcemy robić wszystko zgodnie z obowiązującymi regułami - przyznał menedżer Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalny samobój Chievo. Komentatorzy nie wytrzymali ze śmiechu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]