Skandaliczne powitanie kadry amp futbolu. Noc spędzili na podłodze w ministerstwie
Nie takiego przywitania w kraju oczekiwali kenijscy reprezentanci amp futbolu. Piłkarze musieli spędzić noc na podłodze w siedzibie ministerstwa, czekając na swój zasiłek, który pozwoli im powrócić do rodzin.
Ich problemy zaczęły się jeszcze w Meksyku. Przedstawiciel rządu źle zabukował bilety, przez co piłkarze spędzili na lotnisku 21 godzin. Po powrocie udali się do budynku Ministerstwa Sportu, gdzie nikt ich nie przyjął. Byli zdani tylko na siebie, a po wyczerpującej podróży noc musieli spędzić na podłodze w jednej z sal konferencyjnych.
- Zdobyliśmy 12. pozycję na świecie. Z afrykańskich zespołów byliśmy drudzy, a my nawet nie mieliśmy dostępu do siedziby ministerstwa. W Meksyku reprezentowaliśmy cały naród i śpiewaliśmy państwowy hymn - mówił kapitan reprezentacji, Dalmas Otieno.
Reprezentacja w postaci 15 piłkarzy i czterech członków sztabu czekała w ministerstwie na wypłatę zasiłku od rządu. Zawodnicy byli totalnie przemęczeni. Większość z nich nic nie jadła od przyjazdu na lotnisko w Meksyku.
- Piłkarze chcieli zaprezentować ministrowi trofeum, opowiedzieć o swoich osiągnięciach na turnieju. Piłkarze chcieli również błagać ministra sportu, by zapłacił ich zasiłek, by mogli wrócić do swoich rodzin, których nie widzieli od dwóch miesięcy. Bez zasiłku ci piłkarze nie są w stanie zapłacić za transport, jedzenie i czynsz - napisał Otieno na swoim profilu na Facebooku.
Według relacji kapitana, pieniądze dostali jedynie od gubernatora Nairobi, jeszcze przed wylotem do Meksyku. Za nie spłacili jednak długi, które wzięli na przygotowanie się do turnieju na boiskach treningowych.
Ostatecznie piłkarzom udało się porozmawiać z kilkoma przedstawicielami rządu. Żadne kroki nie mogły jednak zostać poczynione, ponieważ osoby decyzyjne nie pojawiły się w ministerstwie.
W mistrzostwach świata brały udział 24 reprezentacje. Kenia przegrała po 1:4 z Turcją i Rosją oraz wygrała po 2:1 z USA i Japonią. Turniej wygrała inna afrykańska reprezentacja - Angola.
ZOBACZ WIDEO Koniec serii przegranych meczów. FSV Mainz wreszcie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]