Lechia szczęśliwie wygrała z Cracovią. Piotr Stokowiec: To było jak siódma część filmu Oszukać Przeznaczenie

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Lechia Gdańsk pokonała szczęśliwie Cracovię. Piotr Stokowiec nie próbował wybielić swojej drużyny i przyznał, że wygrana była jak siódma część filmu Oszukać Przeznaczenie. Michał Probierz miał szacunek do swojej drużyny.

Cracovia przegrała mecz z Lechią Gdańsk, choć miała w pierwszej połowie rzut karny. - Bardzo długo jestem trenerem, ale życie ciągle mnie uczy. Takiej serii, by nie wykorzystać pięciu karnych z rzędu to zdarza się rzadko. Trenujemy karne, zawodnicy strzelają je na treningach, a gdy przychodzi mecz, to ich nie wykorzystujemy - żałował trener Michał Probierz.

- Trudno ganić zawodników, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz i trudno jest przegrywać takie mecze. Musimy być bardzo czujni w takich spotkaniach, bo Lechia ma indywidualności, które w każdym momencie mogą przeprowadzić groźne sytuacje. W pierwszej połowie spotkanie toczyło się pod nasze dyktando, w drugiej daliśmy się środkowi Lechii odbudować i gdańszczanie wrócili do gry. Najbardziej bałem się Haraslina i Paixao, obaj stworzyli sytuację bramkową. Piotr Stokowiec zmienił bramkarza, może ta zmiana mu się przyśniła i to Dusan Kuciak jest bohaterem - dodał.

Krakowianie plasują się na 13. miejscu w lidze i ciągle sytuacja w tabeli jest dla nich obciążeniem. - Wydawało się, że się odbijemy i tym bardziej szkoda. Będziemy jednak pracować, tylko to może nam pomóc. Wciąż jesteśmy zdecydowanie najsłabsi, jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Nie jesteśmy też tak groźni w stałych fragmentach gry. Trzeba pracować przez dwa tygodnie. Jedynym plusem jest to, że patrzyło się na zespół Cracovii z przyjemnością - podsumował Probierz.

Gdańszczanie mieli duże szczęście. - Byliśmy świadkami wejścia do kin nowego odcinka Oszukać Przeznaczenie, bodajże siódmej części. Mówiąc na poważnie, nie był to mecz pod naszą kontrolą i wynika to z kilku rzeczy. To zrozumiałe, że mieliśmy koszty tego tygodnia gdzie graliśmy mecz pucharowy. Graliśmy wolniej, a Cracovia była dobrze przygotowana i operowała piłką. Próbowaliśmy korygować sytuację zmianami. Trzeba mieć szczęście, ale ono jest tylko wtedy, gdy okazja spotka się z przygotowaniem. Byliśmy konsekwentni i wytrwaliśmy w tym do końca. Byliśmy w tym wytrwali, skorygowaliśmy nasze ustawienie i zakończyło się to happy endem. Cieszę się z tego, bo pokazuje to charakter drużyny. Doceniam klasę Cracovii, sztuką jest wygrać taki mecz - ocenił trener Piotr Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Fiorentina nie uczy się na błędach. Remis z Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bardzo dobrym posunięciem było postawienie w sobotę na Dusan Kuciak. - Odkąd tutaj jestem, musimy ciągle podejmować decyzje personalne. Od tego czasu odeszło od pierwszego zespołu szesnastu zawodników. Ja widzę, obserwuję i podejmuję decyzje. Dusan cały czas świetnie trenował, podchodzi do obowiązków profesjonalnie i ta rywalizacja wygląda fascynująco. Założyłem, że teraz on będzie bronił. Znamy jego klasę, ale na tym polega rywalizacja. To też zasługa Alomerovicia wytwarzającego dyspozycję, obaj są w świetnej dyspozycji. Fenomenem błysnął też Flavio. Ja jestem konsekwentny, trzymam się swojego planu i nie było tu pochopnych decyzji - dodał Stokowiec.

Komentarze (2)
avatar
Józef Witczak
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za dużo zagranicznych w Cracovii . Brak porozumienia pomiędzy piłkarzami . Lechia , no cóż gra jak jej pasuje . Kuciak Mistrz { w tym meczu ) . Na koniec Flavio i Haraslin już dobrze mówią p Czytaj całość
avatar
Dominik Woźniak
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Panie Piotrze ... powinniście przegrać tak 4:1 ... :/ miło jednak słyszeć szczere słowa. Pech , nieskuteczność zwał jak zwał prześladuje Cracovię pół sezonu :( , ale po tych słowach życzę Czytaj całość