Kibice klubów Bundesligi znów sprzeciwiają się rozgrywaniu spotkań w poniedziałki i w środku tygodnia. Pierwszy taki mecz trwającego sezonu odbędzie się w 13. kolejce i właśnie wtedy fani zorganizują milczący protest. Pierwsze połowy wszystkich spotkań mają zostać pozbawione zorganizowanego wsparcia z trybun.
- Nasze żądanie jest jasne: zlikwidować mecze rozgrywane w poniedziałki i środku tygodnia - można przeczytać w oświadczeniu, które popiera wiele grup kibicowskich w Niemczech.
Pierwszy poniedziałkowy mecz tego sezonu zostanie rozegrany właśnie w 13. kolejce - 3 grudnia pomiędzy 1. FC Nuernberg i Bayerem Leverkusen.
To nie pierwsze zorganizowane protesty niemieckich kibiców. Już w zeszłym sezonie sprzeciwiali się poniedziałkowemu terminowi spotkań. Fani milczeli przez pierwsze 20 minut, a część zagorzałych grup w ogóle nie przychodziła na spotkania. Największym echem odbiły się akcje w trakcie meczu Eintracht Frankfurt - RB Lipsk, który kibice przerwali, rzucając na murawę setki piłek tenisowych i mnóstwo papieru toaletowego.
Na początku trwającego sezonu kibice w Bundeslidze protestowali także przeciwko wzrastającej komercjalizacji we współczesnym futbolu i coraz wyższym cenom biletów. Teraz bojkot ma jednak zostać przedłużony do 45 minut.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa