Stal Stalowa Wola wywiozła cenny remis z trudnego terenu w Pruszkowie. Ten wynik można uznać za niespodziankę. Faworyzowany Znicz nie potrafił znaleźć sposobu na mądrze grającą defensywę Stalówki. Goście przyjechali do Pruszkowa osłabieni brakiem kontuzjowanych Longinusa Uwakwe i Abela Salami. Pierwszy nie zagra około miesiąca z powodu kontuzji ręki, jakiej nabawił się podczas meczu z GKS-em Katowice, drugi narzeka na uraz pachwiny.
Pierwsze trzydzieści minut meczu, to tylko i wyłącznie gra defensywna gości z Podkarpacia. To przynosiło skutek, ponieważ Znicz nie potrafił skutecznie zagrozić bramce strzeżonej przez Tomasza Wietechę. Zupełnie nie pograł sobie do przerwy dobrze pilnowany przez stalowowolskich obrońców Robert Lewandowski, który niedawno zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej naszego kraju. Koledzy Lewandowskiego też w pierwszej połowie nie zachwycali, kibice musieli zadowolić się celnym, ale niegroźnym strzałem sprzed pola karnego Pawła Zawistowskiego oraz dośrodkowaniem z rzutu rożnego Mikołaja Rybaczuka, po którym piłka otarła się o poprzeczkę.
Stal dopiero w 30. minucie zagroziła bramce, w której stał Adrian Bieniek. Wtedy to z rzutu wolnego uderzył pomocnik Stalowców Krzysztof Trela, lecz strzał ten był zbyt lekki by zaskoczyć golkipera z Mazowsza. Chwile potem swoich sił spróbował Jacek Maciorowski, ale piłka obiła się jeszcze od obrońcy Znicza i przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Co nie udało się w 32. minucie udało się osiem minut później. Na strzał z 20. metrów zdecydował się Maciorowski, który uderzył w sam środek bramki i wydawało się, że golkiper gospodarzy złapie piłkę bez kłopotów. Ale stało się, ku zdumieniu miejscowych kibiców, inaczej, bo Bieniek, próbując chwycić futbolówkę, wypuścił ją z rąk i ta po jego ramieniu wtoczyła się do bramki. Do przerwy niespodziewanie prowadzili Stalowcy.
Tuż po wznowieniu gry, w swojej pierwszej akcji drużyna Znicza zdobyła wyrównującego gola. Precyzyjnym strzałem z pola karnego popisał się Lewandowski, dla którego było to już 13. trafienie w obecnym sezonie. Znicz nie dawał za wygrana i za sprawą Tomasza Feliksiaka w 63. i 65. minucie próbował zdobyć drugiego gola. Oba strzały pewnie wybronił jednak bramkarz Stalówki. Wiele ożywienia w grę Stali wprowadził Przemysław Pałkus, który pojawił się na boisku w 52. minucie. W 72. minucie właśnie Pałkus uderzał z rzutu wolnego, jednak piłka po jego strzale minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W 88. minucie na placu gry pojawił się obrońca Znicza - Daniel Kokosiński, który w kilka sekund po swoim wejściu próbował strzelić zwycięską bramkę, lecz fenomenalnie spisał się w bramce Wietecha, który wybronił strzał z kilku metrów zawodnika z Pruszkowa.
Znicz Pruszków - Stal Stalowa Wola 1:1 (0:1)
0:1 - Maciorowski 40'
1:1 - Lewandowski 48'
Składy:
Znicz: Bieniek - Lewczuk, Piotrowski, Kowalski, Januszewski, Mikołaj Rybaczuk (59' Paluchowski), Grzeszczyk (77' Charles), Zawistowski, Kaczmarek (88' Kokosiński), Lewandowski, Feliksiak.
Stal: Wietecha - Wieprzęć (86' Ławecki), Gheczy (52' Pałkus), Piszczek, Lebioda, Iwanicki, Krawiec, Lipecki, Trela, Gęśla (90' Stręciwilk), Maciorowski.
Zółte kartki: Gheczy, Krawiec, Lebioda (Stal).
Sędzia: Paweł Płoskonka (Tarnów).
Widzów: 1800.