Spięcie na konferencji Legii. Trener wściekły na dziennikarza

Newspix / LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ricardo Sa Pinto
Newspix / LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ricardo Sa Pinto

- Nie ma pan do mnie szacunku. Ktoś pana nasłał? - trener Legii Ricardo Sa Pinto oburzył się na pytania o sytuację Krzysztofa Mączyńskiego. A jedna z dziennikarek otrzymała od klubu zakaz rozmów z piłkarzami.

Mączyński został przesunięty do zespołu rezerw Legii w połowie września, niedługo po tym, jak Portugalczyk zaczął pracę w zespole mistrza Polski. Pomocnik był wcześniej podstawowym piłkarzem drużyny, przez ostatnie lata również regularnie występował w reprezentacji Polski.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Piotr Wesołowicz był ciekawy, czy trener zamierza dać piłkarzowi drugą szansę.

- Nic się nie zmieniło w jego sytuacji. Jest takie samo prawdopodobieństwo, że zagra z Koroną, jak w przypadku innych zawodników - Sa Pinto starał się szybko uciąć temat zawieszenie zawodnika.

Dziennikarz zadawał jednak dodatkowe pytania. Trenerowi się to bardzo nie spodobało. - To nie jest konferencja o Mączyńskim. Przyszedł pan pytać tylko o jednego zawodnika? Rozmawiamy o meczu z Koroną, nie o Mączyńskim. Nie zachowuje się pan profesjonalnie - zaczął pouczać go szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana Interu. Salamon na ławce Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po chwili stracił cierpliwość i zarzucił dziennikarzowi, że go nie szanuje. - Pyta pan kilka razy o jednego zawodnika. Musi pan akceptować moje decyzje. Pana zachowanie nie jest poważne, nie ma pan do mnie szacunku. Przyszedł pan tutaj wywołać pożar. Nie jest pan profesjonalistą. Ktoś pana nasłał? - irytował się Sa Pinto.

A dziennikarka "Przegląd Sportowego" Iza Koprowiak po konferencji prasowej poinformowała, że klub ukarał ją zakazem rozmów z piłkarzami za "zadawanie trudnych pytań na konferencji prasowej".

Przed sobotnim meczem z Koroną trener nie miał ochoty rozmawiać z przedstawicielami mediów. Na inne pytania też nie potrafił udzielić odpowiedzi. Nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, na jakim etapie rehabilitacji jest Artur Jędrzejczyk. Obrońca doznał kontuzji stawu skokowego dzień przed meczem z Pogonią Szczecin (8 listopada). Podczas spotkania rywal stanął mu na nodze i uraz się pogłębił. Piłkarz pojechał na zgrupowanie reprezentacji Polski, ale z Czechami nie zagrał. Po kilku dniach wrócił do Warszawy, a w spotkaniu z Zagłębiem Lubin (25 listopada) był poza kadrą meczową.

- Sytuacja jest bardzo trudna. Nie mamy jeszcze wszystkich wyników badań Artura. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy zagra z Koroną - powiedział Ricardo Sa Pinto. Do treningów z drużyną wrócili natomiast Michał Pazdan i Jarosław Niezgoda. - Ćwiczą z pełnym obciążeniem, ale nie są jeszcze w stu procentach gotowi - dodał.

Być może do składu Legii wróci Miroslav Radović. Serb ostatnie spotkanie w lidze rozegrał w połowie września. - Dobrze pracuje, jest profesjonalistą, ma charakter i jest inspiracją, wzorem dla młodszych graczy. Zobaczymy, czy zagra - skomentował szkoleniowiec.

Mówiąc o Koronie Kielce chwalił pracę trenera Gino Lettieriego. - Są na fali, wygrali trzy mecze z rzędu. Grają zespołowo, mają indywidualności. Czeka nas bardzo trudny mecz - zakończył Sa Pinto.

Spotkanie Legii z Koroną odbędzie się w sobotę 1 grudnia. Początek o godzinie 20.30.

Źródło artykułu: