Jagiellonia pokonała 3:1 (0:0) Arkę w meczu 17. kolejki Lotto Ekstraklasy. Bohaterem spotkania został Karol Świderski. Zdobył bowiem dwie bramki, czym powtórzył swój wyczyn z pierwszego pojedynku obu drużyn. Wydaje się więc, że napastnik żółto-czerwonych ma patent na gdynian. - Można tak powiedzieć - śmiał się 21-latek.
- Na pewno to cieszy, ale najważniejsze dla nas są trzy punkty. Wiedzieliśmy, że Lechia wcześniej wygrała swój mecz i może nam uciec. Ale mieliśmy swój cel na to spotkanie i udało się go zrealizować - dodał Świderski.
Dwa z trzech goli dla białostoczan padły po uderzeniach z dystansu. Jak się okazuje, taka sytuacja nie jest dziełem przypadku. - Dużo strzelamy na treningach i cieszę się, że w meczach też to wychodzi - wytłumaczył "Świder", który w listopadzie strzelił aż 5 bramek (łącznie ma ich 7 - przyp. red.). - To chyba najlepszy miesiąc w mojej karierze. Zdarzały się bowiem całe sezony, w których strzelałem łącznie mniej goli. Jednak ciężko pracowałem na ten dorobek - podkreślił.
W piątkowym spotkaniu Świderski był obserwowany przez selekcjonera reprezentacji Polski U-21. - Fajnie, że trener Michniewicz oglądał mój występ. Nie chcę jednak wybiegać w przyszłość. Nie wiem czy będę grał na Euro. Do turnieju jest jeszcze dużo czasu - zaznaczył najskuteczniejszy zawodnik aktualnych wicemistrzów Polski.
Możliwe, że za kilka dni Świderski zagra przeciwko Arce po raz trzeci w tym sezonie. Na 4 grudnia zaplanowano bowiem spotkanie obu zespołów w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. - Na pewno pojedziemy tam zrobić to samo, co tutaj. Ale co będzie, to zobaczymy we wtorek. W każdym razie chcemy awansować do ćwierćfinału - zadeklarował.
ZOBACZ WIDEO Polka Agnieszka Mnich mistrzynią świata w piłkarskim freestyle'u. Pokonała obrończynię tytułu