Puchar Polski: Legia Warszawa w ćwierćfinale. Nie poślizgnęła się na zmrożonym boisku

Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Legia Warszawa awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Faworyt nie miał problemu z wyeliminowaniem Chrobrego Głogów. Zwyciężył 3:0 w meczu bez historii.

Po pokonaniu Chojniczanki obrońca trofeum spotkał się z teoretycznie mniej wymagającym pierwszoligowcem. Na Pomorzu zwyciężył skromnie, ale pewnie 1:0. W Głogowie poszło mu jeszcze sprawniej. Po dwóch kwadransach zranił przeciwnika, a później kontrolował wydarzenia i oszczędzał energię na hit Lotto Ekstraklasy z Lechią Gdańsk.

Stołeczna drużyna zagrała z Sandro Kulenoviciem w ataku. Wspierali go ofensywnie zorientowani w drugiej linii Michał Kucharczyk, Kasper Hamalainen oraz Marko Vesović. Jak się później okazało również Cafu i Chris Philipps mieli dużo do powiedzenia w atakach zespołu Ricardo Sa Pinto.

Przez kilka minut piłka była na połowie Legii Warszawa. Chrobry nie przestraszył się kompletu publiczności i markowego przeciwnika. Odwagi nie wystarczyło na długo, ale akurat otwarcie gospodarzy było obiecujące. Ekipa ze stolicy Polski potrzebowała trochę czasu na rozpędzenie się. Pierwsza sytuacja podbramkowa faworyta była w 14. minucie, kiedy strzał Michała Kucharczyka obronił Sławomir Janicki.

Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym większa była dominacja Legii. Wyszła na prowadzenie 1:0 w 31. minucie. Michał Kucharczyk posłał piłkę między nogami Sławomira Janickiego do siatki. Nie popisał się poza bramkarzem Marek Wasiluk, który przepuścił w pole karne podanie Chrisa Phillipsa. Nie minęło dużo czasu i było 2:0. W 36. minucie Cafu perfekcyjnie przymierzył z linii pola karnego. To było imponujące uderzenie pomocnika i gol, który odbierał nadzieję głogowianom.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Temperatura drugiej połowy była adekwatna do niskiej temperatury powietrza. Legia już z Cristianem Pasquato, a bez Marko Vesovicia nie miała ochoty na zabawianie publiczności, a po prostu na utrzymanie wyniku. Goście nie musieli, gospodarze nie potrafili. Ekipa z Warszawy podsumowała mecz bez historii golem na 3:0. Ponownie zza pola karnego przymierzył Cafu po podaniu Miroslava Radovicia.

Chrobry zakończył rundę jesienną w lidze pięcioma przegranymi meczami, w których nie strzelił gola, a stracił dziewięć. W środę jego trwająca od początku listopada seria porażek została przedłużona przez mistrza Polski, co oznacza, że drużyna Grzegorza Nicińskiego będzie walczyć wiosną na jednym froncie. Krzywdy faworytowi nie zrobiła i zimuje w fatalnym nastroju.

Chrobry Głogów - Legia Warszawa 0:3 (0:2)
0:1 - Michał Kucharczyk 31'
0:2 - Cafu 36'
0:3 - Cafu 82'

Składy:

Chrobry: Sławomir Janicki - Przemysław Stolc, Damian Wajsak, Marek Wasiluk, Jarosław Ratajczak - Maciej Kona (81' Michał Borecki), Michał Pawlik, Szymon Drewniak, Rafał Maćkowski (56' Jakub Bach) - Bartosz Machaj (62' Konrad Kaczmarek) - Damian Sędziak.

Legia: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, William Remy, Mateusz Wieteska, Adam Hlousek - Chris Philipps, Cafu - Michał Kucharczyk (72' Sebastian Szymański), Kasper Hamalainen (70' Miroslav Radović), Marko Vesović (46' Cristian Pasquato) - Sandro Kulenović.

Żółta kartka: Sędziak (Chrobry).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Komentarze (29)
avatar
14MP 19PP
6.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale kwik ;D 
pablo1974
6.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Hahaha co za d... to pisał pogrom w meczu legi - ja pierd...!!!
Dokładnie jakby było odwrotnie to byłoby zwykłe zwycięstwo!!!
Pogrom to byłby jakby wygrali z tak słabą drużyna 13-0
A jak przeg
Czytaj całość
avatar
Marcin Maciejewski
6.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hah 0:3 to pogrom ? A jakby było w drugą stronę to by było skromne zwycięstwo Głogowa.........Warszawka. 
avatar
14MP 19PP
6.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Może nie tyle pogrom w wyniku, co w samej grze. Chrobry nie istniał, strzały 2-13, a przypominam, że czwarta, nieuznana bramka Legii była zgodna z przepisami, bo jak się okazało - spalonego nie Czytaj całość
avatar
hack
6.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Legia za Sa Pinto gra efektywnie. Pogrom? Lekka przesada, ale cieszy wysoka wygrana, powrót Rado (dużo błędów - brak ogrania), dobra dyspozycja drużyny.