Łukasz Fabiański mimowolnym bohaterem kolejnego wycieku WikiLeaks. Tak jego agenci oszukali Swansea City

Latem 2015 roku reprezentująca Łukasza Fabiańskiego agencja Spielerrat, w zmowie z dyrektorem sportowym Bayeru Leverkusen, Jonasem Boldtem, oszukała Swansea City przy negocjowaniu nowego kontraktu Polaka z walijskim klubem.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Łukasz Fabiański Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
O "brudnej grze" niemieckiej agencji informuje "Der Spiegel", któremu dokumenty obnażające oszustwo agencji Łukasza Fabiańskiego przekazało WikiLeaks. Agencję Spielerrat założyli w 2013 roku w Norymberdze trzej byli menedżerowie adidasa: Daniel Delonga, Thorsten Wirth i Hannes Winzer. Fabiański był jednym z pierwszych klientów nowo powstałej agencji menedżerskiej, która w 2014 roku przeprowadzała jego transfer z Arsenalu do Swansea City.

Polak, który wcześniej przez siedem lat był w Arsenalu głównie rezerwowym, rozegrał kapitalny pierwszy sezon w barwach Łabędzi, będąc jednym z najlepszych bramkarzy Premier League. Wtedy jego agentom zakiełkował w głowach pomysł, by zmonetyzować dobrą formę swojego klienta.

"Jeśli wszystko wypali, znacznie zwiększymy swoje wpływy z Faba" - e-mail o takiej treści Wirth wysłał do swoich partnerów w kwietniu 2015 roku. Opowiedział Delondze i Winzerowi historię fałszywej oferty transferowej dotyczącej zawodnika "X" złożonej przez klub Premier League klubowi Bundesligi, dzięki któremu inny klub niemieckiej ligi zainteresowany "X" podniósł swoją pierwszą propozycję o 2 mln euro, z których 800 tys. euro trafiło do agenta, który wyreżyserował całą sytuację. Anglicy oczywiście nie byli zainteresowani "X" - ich "fake offer" miała jedynie zmusić klub kupujący do złożenia korzystniejszej propozycji.

"Sprytny, brudny ruch. Nieważne, co myślicie o moralności tego, to wypaliło" - przekazał Wirth swoim wspólnikom. Gdy Spielerrat przystąpiła do negocjowania nowych warunków umowy Fabiańskiego, postanowiła skorzystać z tej samej metody, w czym pomógł jej Jonas Boldt, dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen.

Latem 2014 roku Fabiański podpisał ze Swansea City czteroletni kontrakt z podstawową tygodniówką w wysokości 35 tys. funtów. Po pierwszym, bardzo udanym sezonie Polaka, jego agencja zażądała podwyżki uposażenia do 50 tys. funtów, usunięcia z umowy opiewającej na 4 mln funtów klauzuli odstępnego, a do tego przedłużenia kontraktu do 2019 roku, za co miałaby otrzymać od klubu 760 tys. funtów w pierwszym sezonie i 480 tys. funtów w każdym z kolejnych sezonów gry Fabiańskiego w Swansea City. Tym samym Delonga, Wirth i Winzer mieliby zainkasować 2,2 mln funtów, tylko za to, że ich klient przedłużył o rok mający obowiązywać jeszcze trzy lata kontrakt.

Na podwyżkę dla bramkarza klub przystał od razu, ale strony nie mogły dojść do porozumienia w sprawie klauzuli odstępnego i przede wszystkim na wynagrodzenie dla agencji. "Łukasz jest bardzo szczęśliwy w Swansea. Nie mamy dla niego żadnej, tym bardziej lepszej, oferty" - poinformował partnerów Wirth, ale mimo to postanowił dopiąć swego.

28 maja 2015 roku - pisze "Der Spiegel" na podstawie informacji przekazanych mu przez WikiLeaks - agenci rozpoczęli ze Swansea City "brudną grę", którą przeprowadzili z pomocą Boldta. Tego dnia Wirth wysłał Delondze szkic wiadomości, którą miał do nich wysłać dyrektor sportowy Bayeru. Wirth przygotował e-maila, w którym Boldt wyraża zainteresowanie "mającym być głównym kandydatem na następcę szykującego się do odejścia z Leverkusen Bernda Leno" Fabiańskim. Dzień później "Boldinho", jak nazywali go Delonga, Wirth i Winzer, zgodnie z ustaleniami odesłał agencji tę wiadomość jako swoją własną. W odpowiedzi Wirth odpisał, że "agenci poczekają na to, co wydarzy się w weekend, ale chcą przede wszystkim rozmawiać ze Swansea City".

"Boldinho nie miał żadnych skrupułów, nawet jeśli wiedział, że agenci wykorzystają tego maila, by wywrzeć presję na jego kolegach po fachu ze Swansea" - komentuje "Der Spiegel". "Jonas wyświadcza nam przysługę. Nie musimy się martwić" - przekazał Wirth Delondze. Gdy w plan wtajemniczony został Winzer, skomentował: "Niesamowity ruch".

Kiedy negocjacje między agencją a klubem utknęły w martwym punkcie, Wirth przesłał Huwowi Jenkinsowi, prezesowi Swansea City, przygotowaną wcześniej korespondencję z Boldtem. Podstęp się udał, bo pod "presją" ze strony rzekomo zainteresowanego Fabiańskim Bayeru klub zgodził się na warunki agencji, która ostatecznie zarobiła na transakcji 1,3 mln funtów.

"Der Spiegel" poprosił o komentarz w sprawie dyrektora zarządzającego Bayeru, Rudiego Voellera, który odpowiedział, że w 2015 roku klub rozważał kandydatury wielu bramkarzy. Bayer nie zdementował informacji o wiadomości wysłanej przez Boldta, ale zastrzegł, że dyrektor sportowy nigdy nie miał wpływu na finanse przy transferach i negocjowaniu kontraktów.

Prawnicy "Spielerrat" oświadczyli, że nie będą tolerować "fałszywych i spekulacyjnych doniesień" i zapewnili, że Bayer był zainteresowany Fabiańskim, a rolą agencji było doprowadzenie do porozumienia między stronami.

Fabiański nie wypełnił kontraktu ze Swansea City. Latem 2018 roku, po spadku Łabędzi z Premier League, za 7 mln funtów przeniósł się do West Ham United. Agencja Spielerrat nadal go reprezentuje.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Michał Kołodziejczyk: Trener Brzęczek nie minął się z dyplomacją na korytarzu
Czy Łukasz Fabiański będzie pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski podczas el. Euro 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×