"Ronaldinho zatrudnił swojego sobowtóra, żeby uciec przed kibicami oraz dziennikarzami. Robinson Oliveira pozował do zdjęć z fanami i składał autografy. Gwiazdor futbolu pozostawił po sobie fatalne wrażenie" - tak dziennik "Diez" komentuje zachowanie mistrza świata z reprezentacją Canarinhos z 2002 r.
Po meczu charytatywnym w futsalu z udziałem m.in. Falcao i Denilsona (został rozegrany w ostatni weekend), 38-letni Ronaldinho nie znalazł czasu dla swoich sympatyków, nie mówiąc już o przedstawicielach mediów. Były zawodnik takich klubów jak: PSG, Barcelona czy AC Milan wyszedł z hali tylnym wyjściem, a przed kibicami reprezentował go wspomniany już Oliveira.
Zdaniem "Diez", wychowanek Gremio Porto Alegre nie chciał spotkać się z mediami w obawie o pytania na temat afery finansowej, w którą jest zamieszany.
Robinson Oliveira es conocido en Brasil por ser casi idéntico al astro del fútbol, Ronaldinho: https://t.co/ticM63KW69 pic.twitter.com/JkmuoRVLRj
— Diario Extra (@DiarioExtraEc) 11 grudnia 2018
Przypomnijmy, że władze Brazylii starają się ściągnąć od Ronaldinho dwumilionowe zadłużenie (kwota w euro) za zniszczenie naturalnych lasów w strefie ochronnej nad brzegiem rzeki Guaiba. Słynny piłkarz - razem ze swoim bratem (Roberto Assisem Moreirą) - nielegalnie wybudował tam platformę rybacką - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Serie A: koncertowa gra Polaków! Gole Milika i Zielińskiego. Napoli rozbiło Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy musi tłumaczyć się ze wszystkiego i przed wszystkimi?