Po zmianie szkoleniowca (od połowy października stanowisko to piastuje Valdas Ivanauskas) wyniki beniaminka się nie poprawiły i w niedzielę Kolejorz będzie zdecydowanym faworytem. - Sosnowiczanie może nie zdobywają punktów, ale na pewno grają teraz lepiej niż na początku sezonu. W ostatnim czasie wysoko przegrali tylko z Jagiellonią Białystok, pozostałe mecze były na styku - podkreśla Adam Nawałka.
Opiekun Lecha nie chce pozwolić, by jego podopieczni zlekceważyli rywala. - Zagłębie potrafi stwarzać sytuacje, a pamiętajmy, że bardzo potrzebuje punktów, więc będzie niesamowicie zdeterminowane. Właśnie takiej postawy przeciwnika musimy się spodziewać. Trzeba zachować dużą koncentrację i nie wolno dopisywać sobie niczego przed meczem. Wszystko zdecyduje się dopiero na boisku. Musimy być przygotowani na trudną przeprawę pod każdym względem - mentalnym, taktycznym i fizycznym.
Nawałka podkreśla, że poznaniacy są w zasadzie w takiej samej sytuacji jak sosnowiczanie. - My też potrzebujemy punktów, żeby móc myśleć o udanej wiośnie. Mamy przecież dużą stratę do ścisłej czołówki.
Dla Zagłębia potyczka z Lechem to ostatnia szansa, by poprawić swoją sytuację przed zakończeniem 2018 roku. Już teraz beniaminek jest w bardzo ciężkim położeniu, bo ma zaledwie 12 pkt. Dorobek Kolejorza to 27 "oczek" - o pięć mniej niż gromadzi otwierająca podium Jagiellonia Białystok.
ZOBACZ WIDEO Sebastian Szymański o ME U21: Mamy na tyle mocną drużynę, że możemy coś ugrać