Afera w Niemczech. Werder Brema szpiegował rywali dronem

Policja wszczęła śledztwo przeciwko Werderowi Brema. TSG 1899 Hoffenheim zgłosiło, że ich zamknięty trening był śledzony przez drona.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Werder Brema Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Werder Brema
W środę Werder Brema zremisował z TSG 1899 Hoffenheim (1:1) w szesnastej kolejce niemieckiej Bundesligi. Po meczu okazało się, że gospodarze w nielegalny sposób próbowali zebrać informacje na temat swojego przeciwnika.

Klub z Hoffenheim twierdzi, że jeden z ich zamkniętych treningów był śledzony przez drona. Nikt nie miał wątpliwości, że sprzętem kieruje jeden z wysłanników Werderu. Sprawę zgłoszono na policję wraz z dowodami.

- Prowadzimy dochodzenie w sprawie popełnienia przestępstwa administracyjnego. Obecnie badamy, czy była zgoda na korzystanie z drona. Świadkowie z kolei dali nam wskazówki na temat podejrzanego i jego samochodu - komentuje policja.

Głos zabrał także trener "Wieśniaków". Julian Nagelsmann nie przejął się tym, że ktoś podglądał jego trening. Bardziej obawiał się, że mogło dojść do niepotrzebnego wypadku. - Jeżeli taka technologia zawiedzie, to może ona mieć nieprzyjemne konsekwencje dla ludzi, którzy są pod dronem - przyznał.

Werder oczywiście zaprzecza, by dronem sterował któryś z ich pracowników. Możliwe jednak, że sprawę uda się wyjaśnić policji.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hit dla Bayernu. Złoty gol Ribery'ego i awantura w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×