Poniedziałek w Ligue 1: Chamakh zostaje w Bordeaux

Marouane Chamakh zdecydował się na pozostanie w Girondins Bordeaux. W innych drużynach zagrają natomiast w przyszłym sezonie Bocundji Ca oraz Renato Civelli. Tymczasem Onyekachi Apam z OGC Nice znalazł się na celowniku AS Monaco.

Piotr Robaczyński
Piotr Robaczyński

Chamakh zostaje w Bordeaux

Marouane Chamakh zapowiadał wcześniej, że od przyszłego sezonu chciałby grać w lidze angielskiej i zdobywając z Girondins Bordeaux mistrzowski tytuł zamierza pożegnać się z tym klubem. Marokańczyk ostatecznie zmienił jednak zdanie i zapewnił, że pozostaje na Stade Chaban Delmas.

- Zostaję w Bordeaux na przyszły sezon, chcę być częścią tego świetnego zespołu. Chciałem odejść i realizować swoje marzenia, ale jestem coś winien Bordeaux. Z niecierpliwością oczekuję szansy gry w Lidze Mistrzów - powiedział 25-letni napastnik.

Chamakh w Ligue 1 strzelił w sezonie 2008/09 13 bramek. To kolejny podstawowy piłkarz drużyny Laurenta Blanca, który zdecydował się na pozostanie w Bordeaux. Wcześniej kontrakt z klubem przedłużył Benoit Tremoulinas, a na transfer definitywny zdecydował się wypożyczony z AC Milan Yoann Gourcuff.

Ca przechodzi do AS Nancy

Bocundji Ca był w tym sezonie kluczowym zawodnikiem Tours FC. 22-letni pomocnik wystąpił w 32 ligowych spotkaniach. Informowaliśmy już kilka tygodni temu, że znalazł się on na celowniku mocniejszych zespołów i gdy jego drużynie nie udało się awansować do Ligue 1 (rozgrywki w drugiej lidze zakończyła na 6. pozycji w tabeli), zdecydował się na przeprowadzkę.

Ca będzie teraz bronił barw AS Nancy. Reprezentant Gwinei Bissau podpisał z nowym klubem kontrakt do czerwca 2012 roku. Kwota odstępnego wyniosła podobno około miliona euro.

Civelli odejdzie z Marsylii

Obrońca Olympique Marsylia Renato Civelli zmieni barwy klubowe. Jego kontrakt z klubem dobiega końca i nie zamierza on podpisać nowej umowy. W zakończonych w minionym tygodniu rozgrywkach wystąpił tylko w 14 spotkaniach i to jest główna przyczyna decyzji o odejściu z Marsylii.

Argentyńczyk, który znalazł się m.in. na celowniku Blackburn Rovers oraz Anderlechtu Bruksela, zapewnił, że nie przeprowadzi się do Belgii. Nie wie jednak jeszcze, gdzie będzie występował w przyszłym sezonie.

- Chciałbym zostać w Marsylii, ale tak się nie stanie. Mój kontrakt traci ważność i będę mógł wybrać dowolny kierunek. Nie przejdę do Anderlechtu, mam wyższe ambicje niż liga belgijska. Wolałbym grać w Hiszpanii lub Anglii - stwierdził Civelli.

Nigeryjczycy wzmocnią AS Monaco?

Victor Nsofor Obinna i Onyekachi Apam znaleźli się na czele listy życzeń włodarzy AS Monaco, poszukujących wzmocnień przed kolejnym sezonem.

22-letni Obinna jest napastnikiem. Obecnie broni barw Interu Mediolan, ale nie ma szans na przebicie się do pierwszego składu włoskiej drużyny i latem prawdopodobnie zmieni otoczenie. Z kolei Apam jest obrońcą OGC Nice. W zakończonych już rozgrywkach Ligue 1 należał do wyróżniających się piłkarzy tego zespołu.

Jeśli choć jeden z tych piłkarzy trafi na Stade Louis II, dołączy do dwóch rodaków. Obecnie w AS Monaco występuje już Lukman Haruna, a graczem tego klubu jest także wypożyczony do rosyjskiego zespołu FC Kubań Sani Kaita.

Feghouli szczęśliwy w Grenoble

Pomocnik Grenoble Foot Sofiane Feghouli był w tym sezonie obserwowany m.in. przez wysłanników Liverpoolu, Arsenalu, Chelsea i Juventusu Turyn. Włodarze francuskiego klubu początkowo stanowczo zapewniali, że nie zamierzają sprzedawać tego wyjątkowo utalentowanego piłkarza.

Dyrektor generalny Grenoble Pierre Wantiez wiosną zdradził, że 19-letni Feghouli będzie mógł odejść z Grenoble, jeśli do klubu wpłyną atrakcyjne finansowo oferty. Sam zawodnik rozważał możliwość zmiany otoczenia, ale teraz uważa, że jest za wcześnie na transfer do większego zespołu.

- Nie wyobrażam sobie odejścia z Grenoble. Jeśli pojawi się wyjątkowo atrakcyjna zarówno dla klubu jak i dla mnie propozycja, rozważę ją. W Grenoble czuję się jednak jak w domu i czuję, że mogę się tu jeszcze wiele nauczyć - powiedział Feghouli.

Gerets przeprasza kibiców i z żalem odchodzi z Marsylii

Mimo wysokiego zwycięstwa z Rennes w ostatniej kolejce, Olympique Marsylia przegrał walkę o mistrzostwo Francji z Girondins Bordeaux. W obozie OM do końca wierzono w sukces, a trener Eric Gerets przeprosił fanów zespołu za nieudaną końcówkę rozgrywek.

- Przepraszam kibiców za to, że nie udało nam się zdobyć mistrzowskiego tytułu. To był prezent, który chciałem ofiarować fanom w podziękowaniu za wsparcie przez ostatnie dwa lata - powiedział szkoleniowiec.

Belgijski trener nie ukrywa też, że nie jest mu łatwo rozstać się z drużyną. - Mieliśmy zakończyć sezon na pierwszym lub drugim miejscu, osiągnęliśmy więc założony cel. Niestety nie udało mi się jednak zrealizować mojego osobistego celu. Przykro mi, że odchodzę z klubu. Kochałem go, podobnie jak miasto i przeżyłem w Marsylii wyjątkowe chwile - dodał Gerets.

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×