Lech znów zagrał nierówno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatniej kolejce sezonu 2008/2009 Lech Poznań zremisował na własnym stadionie z Cracovią Kraków 2:2. Poznaniacy znów pokazali dwa oblicza, co w rundzie wiosennej było ich największym mankamentem. Strata dwóch punktów spowodowała spadek na trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy na koniec sezonu, choć jeszcze niedawno wydawało się, że Kolejorz ma mistrzostwo Polski na wyciągnięcie ręki.

W tym artykule dowiesz się o:

Lech w ostatniej kolejce miał już tylko teoretyczne szanse na tytuł Mistrza Polski, ale nie brakowało optymistów, którzy wierzyli w zwycięstwo z Cracovią oraz porażkę Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław. Wydawało się, że poznaniacy bez problemu zrealizują swój cel, bo szybko objęli prowadzenie i do pewnego czasu kontrolowali przebieg meczu. - Do przerwy prowadziliśmy 1:0, ale znowu zagraliśmy katastrofalną drugą połowę - mówił po meczu Rafał Murawski, kapitan zespołu. Taki scenariusz powtarzał się praktycznie przez całą rundę wiosenną, bo lechici rzadko kiedy rozegrali całe spotkanie na równym poziomie.

Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. - Zabrakło stabilizacji w grze. Po strzelanych bramkach za bardzo cofaliśmy się do obrony - uważa Tomasz Bandrowski. Lech po raz kolejny dał sobie w łatwy sposób strzelić bramki, a pierwsza z nich padła już w 22. sekundzie drugiej połowy. - To co my robiliśmy w obronie jest niedopuszczalne. Nie chcę mówić czegoś złego na koniec sezonu, ale musimy wyciągać z takich spotkań, bo nie możemy tak grać - złościł się "Muraś".

Pasy zagrały dobre spotkanie i wyrwały lechitom dwa punkty, które jednak nie zapewniły krakowianom utrzymania w ekstraklasie. - Cracovia niczym nas nie zaskoczyła, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że musi to spotkanie wygrać. Wiedzieliśmy, że pierwszą połowę wyczeka i zaatakuje, jak wyczuje okazję. Szacunek dla Cracovii, bo grała do końca i chciała wygrać ten mecz - dodaje Murawski.

Kolejorz zakończenia sezonu do udanych zaliczyć nie może. Jeszcze kilka kolejek temu wydawał się głównym faworytem do tytułu Mistrza Polski, a ostatecznie przegrał nawet wicemistrzostwo, bo zajął trzecią lokatę. - Skończyliśmy sezon na miejscu, o którym w ogóle nie myśleliśmy. Jest to ogromne rozczarowanie, ale pretensje możemy mieć do siebie - przyznaje Bandrowski.

Spotkanie z Cracovią było pożegnaniem z Lechem dla Franciszka Smudy. Czy zawodnicy żałują rozstania z jednym z najbardziej utytułowanych polskich szkoleniowców? - Ciężko mówić na gorąco o takich sprawach. Na pewno trener nas sporo nauczył. Zagraliśmy super sezon i wiele wyciągnęliśmy z jego warsztatu - zakończył Murawski.

Źródło artykułu: