- Już niemal wszystkie bilety na mecz Podbeskidzia ze Zniczem zostały sprzedane - mówi członek Zarządu Podbeskidzia, Jarosław Zięba. - Teraz faktycznie widać jak potrzebny jest w Bielsku-Białej nowy stadion. Jestem przekonany, że w przyszłości piętnastotysięczny obiekt będzie zapełniany - dodał jeden z decydentów bielskiego klubu.
Zainteresowanie piątkowym spotkaniem Górali jest uzasadnione i podparte kilkoma argumentami. Po pierwsze - zwycięstwo daje Podbeskidziu miejsce premiowane barażem o ekstraklasę. Po drugie - zwycięstwo Znicza, przy ewentualnej porażce lub remisie Korony, zapewni owe baraże drużynie z Pruszkowa. Trzeci powód stanowi trzon hipotezy, która głosi, że mecz Podbeskidzia ze Zniczem może być spotkaniem noszącym miano hitu sezonu w I lidze. Wszystko za sprawą tego, że mniej więcej rok temu w Bielsku-Białej doszło do identycznego pojedynku na zakończenie sezonu. Wówczas w stolicy Podbeskidzia górę na boisku wzięli bielszczanie, Znicz natomiast musiał pogodzić się zarówno z porażką jak i… pozbawieniem awansu. Rządni zemsty pruszkowianie stworzą więc z walecznymi Góralami nie lada widowisko.
Gruntownie przebudowywany stadion przy Rychlińskiego na obecną chwilę jest w stanie przyjąć niespełna 3500 widownię. Już w środę w sekretariacie klubu nie można było dostać biletów na pojedynek ze Zniczem. W związku z tym Zarząd postanowił zapewnić kibicom Podbeskidzia niewielką, bo liczącą 250 biletów pulę biletów na zamknięty dotychczas sektor buforowy.