Ledwie cztery gole w rok - to fatalny dorobek Alexisa Sancheza. A mówimy o piłkarzu, który dostał jeden z najwyższych kontraktów w całej lidze. "Daily Mail" wylicza, że tygodniowo na konto Chilijczyka wpływa 391 tys. funtów. Co więcej, dostaje 75 tys. funtów za każdy występ w podstawowym składzie (a tych było 26).
Łącznie same pensje i bonusy kosztowały Man Utd 22 mln funtów. Do tego trzeba doliczyć jeszcze wysokość transferu, chociaż tutaj była wymiana piłkarzy (Henrich Mchitarjan trafił do Arsenalu). Jeśli skupić się tylko na indywidualnym kontrakcie, to jeden gol kosztuje Czerwone Diabły... prawie 6 mln funtów.
W sumie Sancheza jest jeszcze zapis o bonusach, jeśli w sezonie osiągnie granicę 40 "punktów" (gole plus asysty), ale to zupełnie nie grozi Chilijczykowi. W bieżących rozgrywkach ma ledwie bramkę i cztery asysty na koncie.
Ponadto za sam podpis Sanchez zgarnął 6,75 mln funtów, a jego agent aż 10 mln. Nic dziwnego, że Manchester City, który także chciał mieć tego zawodnika w składzie, odpuścił negocjacje.
Sanchez kasuje gigantyczną pensję. Man Utd bardzo dużo pieniędzy zainwestował w niego, a jest wielkim rozczarowaniem. Brytyjskie media podkreślają, że rok temu Czerwone Diabły były wygranymi tego transferu, a teraz transakcja określana jest jako wielka porażka klubu z Old Trafford.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik? "Nieprawdopodobna lewa noga, najlepsza w Europie, jest ze złota"